24 lipca w świat poszła wiadomość: Hulk Hogan nie żyje. Zmarł nagle na atak serca. Miał 71 lat. Powiedzenie, iż cała Ameryka pogrążyła się w żałobie, byłoby mocno na wyrost. Hulk nie był przecież aniołem i wzbudzał mnóstwo kontrowersji. Zwłaszcza ostatnio, gdy poparł kandydaturę Donalda Trumpa na prezydenta. Są więc całe rzesze tych, o czym można się przekonać w mediach społecznościowych, którzy na śmierć gwiazdora zareagowali w zupełnie innych niż żałobne tonach. Niemniej jednak i oni dają dowód, iż śmierć gwiazdora poruszyła całą Amerykę.
REKLAMA
Zobacz wideo Urban nie wytrzymał! "Czy ja się nie przesłyszałem?!"
Hulk Hogan spędził w ringu 35 lat
Hogan był tzw. wrestlerem, czyli zawodowym zapaśnikiem, ale można powiedzieć, iż od tego tylko zaczęła się jego wielka kariera. Przede wszystkim był osobowością telewizyjną. Miał niebywałą charyzmę zarówno na ringu, jak i poza nim. Można było rzec, iż adekwatnie całe jego życie było grą. Czy to w ringu, czy w telewizji, czy na ekranie w filmach, podczas wywiadów i w czasie spotkań z fanami zawsze był Hulkiem Hoganem. Umięśnionym facetem z sumiastym wąsem, który rozrywa swoje koszulki w charakterystyczny sposób. adekwatnie nikt nie pamiętał, iż naprawdę nazywa się Terry Gene Bolea, a jego dziad przyjechał do Ameryki z włoskiego Piemontu.
Hulk na ringu spędził 35 lat. Po raz pierwszy walczył za pieniądze 10 sierpnia 1977 roku tuż przed swoimi 24. urodzinami. Nosił wtedy miano "The Super Destroyer". Potem jeszcze kilkakrotnie zmieniał przezwisko. Hulkiem Hoganem stał się w 1979 r. i to dość przypadkowo. Akurat w tym czasie w USA nadawano serial telewizyjny pod tytułem "Niesamowity Hulk". I podczas jednego z programów w lokalnej telewizji w Memphis usiedli obok siebie Terry Bolea i Lou Ferrigno, aktor, który wcielał się w serialowego Hulka, zielonego stwora o monstrualnych mięśniach. Po występie, gdy zapaśnik wszedł do garderoby, jego promotor Jerry Jarrett miał wykrzyknąć: "O rany! Terry byłeś większy od Hulka". I tak Terry Boulder (takie ringowe miano nosił wtedy Hogan) stał się Hulkiem. Irlandzkie nazwisko dodał mu Vince McMahon, twórca najpotężniejszej dziś organizacji kreującej mistrzów wrestlingu: World Wrestling Entertainment (organizacja nosi tę nazwę dopiero od 2002 roku).
Jak Dennis Rodman bronił Hulka Hogana
Listę tytułów i wielkich walk Hogana można by długo wymieniać, ale polskiemu czytelnikowi kilka one powiedzą. Najważniejszy jest fakt, iż Hulk Hogan był częścią tego, co nazywa się do dziś Złotą Erą Wrestlingu (lata 80. i początek 90.). Gale zawodowych zapasów zyskały sobie wtedy gigantyczną popularność. Walki transmitowane były w ogólnokrajowej telewizji i przyciągały przed ekrany dziesiątki milionów widzów. McMahon właśnie z Hogana uczynił największą atrakcję swojego show.
Swoją popularność Hogan dyskontował na wiele różnych sposobów. Występował nie tylko na ringu, ale też w filmach i serialach. W tych ostatnich na gościnnych występach wcielał się zwykle w samego siebie. Prowadził programy typu reality show, wydał płytę. Dawał swoje nazwisko do różnego rodzaju produktów jak np. grilla czy miksera. Firmował swoim nazwiskiem prodykty spożywcze.
W jego karierze nie zabrakło też kontrowersji. Największy wizerunkowy kryzys wybuchł w 2012 roku, gdy ujawniono nagranie, w którym Hogan miota rasistowskie obelgi, bo jego córka spotyka się z czarnoskórym mężczyzną. Gwiazdor powiedział też, iż jest "rasistą w pewnym stopniu". W wyniku skandalu WWE zerwało z nim kontrakt i usunęło ze swojej strony internetowej wszelkie odniesienia do Hogana – m.in. wyrzuciła go ze swojej Galerii Sław.
Hulk wyraził skruchę i przeprosił za swoje zachowanie. Do WWE wrócił po trzech latach, a niemały udział w tym mieli czarni wrestlerzy. Wśród tych, którzy poparli powrót Hogana, był Dennis Rodman, słynny i kontrowersyjny koszykarz NBA, który swoją sportową karierę kontynuował we wrestlingu. "Znam Hulka Hogana od 25 lat. W nim nie ma ani krzty rasizmu" - napisał były zawodnik Chciago Bulls w mediach społecznościowych.
Hulk Hogan był na krawędzi bankructwa
Jego życie znalazło się też na zakręcie z powodów finansowych. W 2011 roku w wywiadzie dla programu "Good Morning America" gwiazdor mówił, iż był na krawędzi bankructwa, dodał też, iż wydał ogromny majątek na potrzeby bliższej i dalszej rodziny. "Setki milionów dolarów" - stwierdził i wyliczał: "Kupowałem domy, samochody i wakacje dla członków rodziny. Czasem wprowadzało się do naszego domu osiem, dziewięć, dziesięć czy jedenaście osób".
Wyznał wtedy jeszcze, iż radzi sobie coraz lepiej: "Mieszkam w wynajętym domu, nie opływam w dostatki, ale jestem szczęśliwy. Pieniądze ułatwiają życie, ale nie mają nic wspólnego z byciem szczęśliwym".
Szczególnie kosztowny był dla Hogana rozwód z Lindą Claridge, z którą byli małżeństwem przez 26 lat (do 2009 roku). Decyzją sądu żona Hulka dostała 70 procent z ponad 10 mln dolarów, które para miała na kontach inwestycyjnych i 40 procent udziałów w firmach byłego męża. Dodatkowo Hulk musiał jej wypłacić 3 mln dolarów w ramach ugody i oddać cztery samochody (Mercedes-Benz, Corvette, Cadillac Escalade i Rolls-Royce).
Na koniec życia Hogan wciąż jednak był bardzo bogatym człowiekiem. Majątek, który po sobie zostawił, wycenia się na 25 mln dolarów.