Roman Biliński urodził się i wychował w Wielkiej Brytanii, ale jego dziadkowie pochodzili z Polski. 21-latek mógł więc wybierać, który kraj chce reprezentować i postawił na biało-czerwone barwy. - Jestem bardzo podekscytowany, iż w końcu, po ośmiu miesiącach, znów mogę jeździć z polską licencją wyścigową. To dla mnie wielka i niezwykle ważna sprawa. Bardzo dziękuję polskim fanom za wsparcie - to naprawdę wiele dla mnie znaczy - mówił Biliński w styczniu bieżącego roku przed startem sezonu Formuły 3.
REKLAMA
Zobacz wideo Czy psycholog pomógł Jakubowi Koseckiemu? "Za moich czasów to była oznaka słabości"
Roman Biliński z dobrym wynikiem w trzeciej rundzie F3
Na starcie sezonu w Melbourne zajął trzecie miejsce w sprincie, a w wyścigu głównym był dziewiąty. Za to w Sakhirze (Bahrajn) ukończył sprint na 20. miejscu, a wyścig na 13. W obecny weekend kierowcy F3 ścigają się na torze we włoskiej Imoli.
Zobacz też: Zdecydowały ułamki sekund. Znakomita postawa Kubicy w Spa
W sobotę odbył się sprint, w którym Roman Biliński zajął piąte miejsce z czasem 33:29.726. Przed nim był jego kolega z zespołu Rodin Motorsport Louis Sharp z czasem 33:28.486. Podium otworzył Nikola Cołow (Campos Racing) z wynikiem 33:27.585, co pokazuje, iż Polakowi do podium zabrakło kilka ponad dwie sekundy. Drugi był Bruno Del Pino (MP Motorsport) z czasem 33:27.180, a pierwszy Tim Tramnitz (MP Motorsport), który ukończył wyścig z czasem 33:26.398.
Tym samym Roman Biliński ma za sobą drugi najlepszy start w tym sezonie, jeżeli patrzeć tylko na sprinty.
A jak mu pójdzie w zaplanowanym na niedzielę 18 maja głównym wyścigu? To się okaże z samego rana, gdyż start zaplanowano na 8:30. Z kolei kolejne zawody już w weekend 22-25 maja w Monako.