"Opozycja działa po cichu". Prezes PZPN zobaczy, ile osób jest przeciwko niemu

5 godzin temu
W poniedziałek przed południem rozpoczęło się Walne Zgromadzenie Sprawozdawczo Wyborcze Delegatów PZPN. Jego najważniejszym punktem ma być wybór prezesa związku, na kolejną czteroletnią kadencję. Kandydat jest jeden. Czy coś może zatem pójść nie tak? Opozycja działa po cichu.
Do podwarszawskiego hotelu DoubleTree by Hilton od poniedziałkowego poranka zjeżdżali delegaci, prezesi i zaproszeni goście specjalni, nie tylko ze świata piłki - na sali obecny był choćby Andrzej Gołota. Jednak to osoba obecnego i – co było niemal pewne - przyszłego prezesa Cezarego Kuleszy, koncentrowała uwagę zgromadzonych.


REKLAMA


Zobacz wideo Żelazny przejechał się po Kuleszy, Michniewiczu i Feio: Nigdy nie powinni!


Pogrożenie prezesowi?
Kulesza na sali pojawił się tuż przed godz. 11, był uśmiechnięty, wydawał się zrelaksowany. W hotelu, w którym odbywało się walne, zameldował się zresztą w weekend, więc był czas, by porozmawiać z innymi działaczami. Prezes choćby – już trochę przypadkiem - spotkał się tu choćby z byłym ministrem sportu Kamilem Bortniczukiem.
W poniedziałek od rana na spokojnie rozmawiał z dotychczasowymi prezesami związku i swoimi kolegami, którzy też liczyli, iż nowym zarządzie zachowają swoje, lub obejmą nowe funkcje.
Ponieważ prezes Kulesza był jedynym kandydatem na nowego prezesa, bo rywale albo nie chcieli się wychylać, albo czuli, iż nie mają z nim szans, to w praktyce nic złego stać się mu nie powinno. Skromna opozycja chciała jednak zaznaczyć swoje niezadowolenie z pracy Kuleszy.
Przypomnijmy, iż do głosowania podczas walnego uprawnionych jest 118 delegatów. Ponad połowę, dokładnie 60 głosów, mają przedstawiciele szesnastu wojewódzkich związków. 50 głosów mają kluby ze szczebla centralnego, kolejne trzy - członkowie Stowarzyszenie Trenerów Piłki Nożnej, a w głosowaniu biorą udział też reprezentanci piłki kobiecej, czy futsalu.


Aby zostać prezesem, Kulesza musi cieszyć się poparciem większości bezwzględnej, zyskać uznanie u 60 delegatów. W dodatku w głosowaniu musi wziąć udział co najmniej 2/3, czyli 78 uprawnionych.
To właśnie wytworzyło jedyna możliwość, by podczas poniedziałkowych wyborów doszło do niespodzianki. W korytarzach jeszcze przed walnym słyszeliśmy kilku dyskutujących ze sobą prezesów, którzy sprawdzali jak na maszynce nacisnąć głos przeciw. - Jak się głosuje przeciw? Te urządzenia nie były przypisywane personalnie? - usłyszeliśmy w luźnych wymianach.


Głosowanie jest tajne. Urządzenia do głosowania nie są połączone z osobami, które je odbierały. Mimo to dało się wyczuć, iż opozycja miała pewne obawy, by głosy na "nie" nie były ewidencjonowane.
Ilu głosów na "nie" możemy się spodziewać? Jak liczna jest grupa, która nie będzie chciała Kuleszy na kolejną kadencję? Jak usłyszeliśmy, nie ma jakieś wspólnej mobilizacji i liczenia szabel. jeżeli takich osób, które postarają się pogrozić prezesowi, będzie kilkanaście, to na tym sprawa się skończy.


Podczas walnego uhonorowano też dwie zasłużone dla polskiej piłki osoby, Michał Listkiewicz i Grzegorz Lato zostali prezesami honorowymi PZPN.
Idź do oryginalnego materiału