Oto co czeka przyłapanego na dopingu reprezentanta Polski

3 dni temu
Po ponad dwóch miesiącach czekania nadszedł najważniejszy etap w sprawie Mikołaja Sawickiego, który znalazł się w centrum afery dopingowej. Pozostało już tylko odliczać godziny do rozpoczęcia rozprawy zawieszonego tymczasowo siatkarza reprezentacji Polski i Bogdanki LUK Lublin, u którego w maju wykryto zabronioną substancję.
Po sezonie marzeń, w którym był jednym z bohaterów Bogdanki LUK Lublin, życie Mikołaja Sawickiego zmieniło się o 180 stopni, gdy okazało się, iż przeprowadzona u niego kontrola antydopingowa dała wynik pozytywny. Od momentu ukazania się informacji o wyniku próbki B czekano na reakcję siatkarza mistrza Polski i reprezentacji Polski. Ta nadeszła, a już w środę o godz. 16 ma się odbyć rozprawa w jego sprawie.


REKLAMA


Zobacz wideo Polscy siatkarze wrócili do kraju po zwycięstwie w Lidze Narodów!


Trio z Lublina błyszczy w kadrze, a mógł być kwartet. Feralny maj
Sezon reprezentacyjny w pełni, a Polacy w poniedziałek wrócili do kraju po efektownym triumfie w Lidze Narodów. Duży udział miało w tym trio z Bogdanki - Wilfredo Leon, Marcin Komenda i Kewin Sasak. Ten ostatni nigdy wcześniej nie grał w kadrze. Jeszcze w maju wydawało się, iż przełomowy sezon w niej może zaliczyć teraz także będący ich klubowym kolegą Sawicki, który dotychczas u trenera Nikoli Grbicia pełnił rolę pomagającego w pierwszych tygodniach, pod nieobecność największych gwiazd. Tego lata jednak zamiast walczyć o wzmocnienie pozycji w drużynie narodowej musiał zająć się walką o udowodnienie swojej niewinności.


25-letni przyjmujący zdążył jeszcze wystąpić pod koniec maja w jednym meczu towarzyskim Biało-Czerwonych, ale zaraz potem wrócił do domu i gwałtownie okazało się, co było tego przyczyną. Zawodnik dostał wtedy informację, iż badanie antydopingowe przeprowadzone u niego 2 maja - po drugim meczu finału PlusLigi - dało wynik pozytywny. Od tego czasu był tymczasowo zawieszony.
Sawicki wystąpił z wnioskiem o sprawdzenie próbki B i Polska Agencja Antydopingowa, która zleciła wspomnianą kontrolę, 5 czerwca poinformowała, iż analiza ta potwierdziła wcześniejsze doniesienia. Podano też wówczas nazwę zakazanej substancji wykrytej u siatkarza - to modafinil, który działa stymulująco na ośrodkowy układ nerwowy. Stosuje się go głównie do regulacji snu i zwiększenia koncentracji. Korzystają z niego np. osoby zmagające się z narkolepsją i ADHD.
Sportowcy mogą stosować modafinil bez negatywnych konsekwencji pod kątem antydopingu jedynie, jeżeli uzyskali wcześniej wyłączenie dla celów terapeutycznych (TUE). Sawicki nie przedstawił wtedy wyjaśnień i dokumentacji potwierdzającej potrzebę leczenia. Sprawa skierowana została więc do Panelu Dyscyplinarnego, który pełni tu rolę sądu.


Nadchodzi najważniejszy moment w sprawie Sawickiego
W kolejnych tygodniach kibice siatkarscy czekali na nowe wieści dotyczące siatkarza, który znacząco przyczynił się do zdobycia przez Bogdankę mistrzostwa Polski. Usłyszeć można było, iż zbiera materiał dowodowy i złożył wnioski o przebadanie kilku stosowanych przez siebie preparatów. Etap ten został zakończony i teraz przed nim najważniejszy moment w postępowaniu dyscyplinarnym - rozprawa przed Panelem Dyscyplinarnym, który zdecyduje o jego dalszym losie.
Czy możliwe jest, by sprawa zakończyła się na jednej rozprawie? Teoretycznie takie przypadki się zdarzają, ale nie należy się spodziewać tego tutaj.
- Dziś na pewno nie będzie rozstrzygnięcia. Czekamy bowiem jeszcze na wyniki analiz, o które wnioskował zawodnik. Spodziewamy się więc kolejnych rozpraw - mówi Sport.pl szef POLADA Michał Rynkowski.
Dodaje też, iż w wariancie bardzo optymistycznym sprawa mogłaby zostać rozstrzygnięta we wrześniu. Wiele zależy jednak od przebiegu sprawy i tego, czy sportowiec będzie występował z nowymi wnioskami lub przedstawiał dodatkowe dowody.


Sawickiemu grozi maksymalnie do 4 lat zawieszenia. jeżeli jednak przedstawi odpowiednie wyjaśnienia i dokumenty oraz udowodni, iż nie naruszył przepisów antydopingowych świadomie, to okres zawieszenia może być znacznie krótszy. Przysługuje mu też prawo do odwołania się.
Pozytywny wynik testu antydopingowego 25-latka nie wpłynie na wynik poprzedniego sezonu Bogdanki. Ale władze klubu i nowy trener Stephane Antiga z niecierpliwością czekają na wieści ws. zawodnika, na którego mocno liczyli w kontekście rozgrywek 2025/26.


- Nie pozostaje nam innego jak czekać na zakończenie postępowania i decyzję w tej sprawie. Na pewno Mikołaj jest naszym planem A i mocno na niego liczymy. jeżeli jednak jego zawieszenie będzie się przedłużało, to będziemy też musieli być przygotowani na taki wariant. Na razie jednak jest za wcześnie, żeby o tym mówić - zaznaczył w lipcowym wywiadzie dla PlusLigi Antiga.
Idź do oryginalnego materiału