Oto drabinka Igi Świątek w mikście US Open. Już wszystko jasne

2 dni temu
Iga Świątek po raz pierwszy w karierze zagra w turnieju wielkoszlemowym w mikście. Polka w US Open będzie walczyć razem z Norwegiem Casperem Ruudem. Para to poznała już swoich pierwszych rywali.
Iga Świątek walczy w tej chwili o 24. triumf w turnieju rangi WTA. Polka jest już w finale imprezy WTA 1000 na kortach twardych w Cincinnati. W decydującym pojedynku 24-letnia tenisistka zmierzy się z Włoszką Jasmine Paolini (9. WTA). Spotanie zostanie rozegrane o północy w nocy z poniedziałku na wtorek.


REKLAMA


Zobacz wideo Jak Iga Świątek! Englert, Daniec, Strasburger i wiele innych gwiazd błyszczy na korcie


Iga Świątek poznała rywali w mikście US Open
Po finale w Cincinnati Świątek zagra w czwartym w tym sezonie turnieju wielkoszlemowym - US Open. Polka będzie tam walczyć w singlu oraz prawdopodobnie w mikście. Ta druga rywalizacja rozpocznie się już w najbliższy wtorek i potrwa dwa dni. Od tegorocznego US Open walka odbywać się będzie w nowej formule. Organizatorzy zaprosili bowiem 16 par.


Świątek jest w parze z Casperem Ruudem (12. ATP). W pierwszej rundzie Polka z Norwegiem zagrają z amerykańską parą: Madison Keys-Frances Tiafoe.
Pojedynek ten zostanie rozegrany we wtorek, 19 sierpnia, jako drugi od godz. 17 czasu polskiego na korcie Arthur Ashe Stadium.
Zwycięzca tej rywalizacji w ćwierćfinale zmierzy się z lepszym ze starcia: Naomi Osaka/Gael Monfils - Caty McNally/Lorenso Musetti.
Mecze w mikście w US Open będą rozgrywane w zmienionej formule, do dwóch wygranych setów, w których trzeba zdobyć cztery gemy. Gdy będzie 1:1 w setach, zostanie rozegrany super tie-break do dziesięciu punktów. Wzorem innych, tych mniej prestiżowych turniejów, w przypadku równowagi w gemie, nie będzie gry na przewagi, ale decydujący punkt.
Rok temu w mikście zwyciężyła para z Włoch: Sara Errani/Andrea Vavassori. Teraz jest ona w drugiej części drabinki, więc z duetem: Świątek-Ruud może zagrać dopiero w ewentualnym finale.
"Kontrowersje związane z mikstem US Open zrodziły się po tym, jak organizatorzy zupełnie zmienili zasady turnieju. Zawody trwać mają dwa dni, a liczbę par ograniczono z 32 do 16. Problem polegał na tym, iż we wstępnie opracowanej liście potencjalnych par znajdowały się praktycznie same wielkie gwiazdy gry pojedynczej. Zabrakło natomiast miejsca dla świetnych deblistów, a także specjalistów od miksta. Takich, jak Jan Zieliński, który wraz z Hsieh Su-wei w ubiegłym roku wygrywał zarówno Australian Open jak i Wimbledon. Mało tego, grę oficjalnie przeniesiono na 19-20 sierpnia, choć US Open rusza dopiero 24 sierpnia" - pisał o zmianach w lipcu Szymon Szczepanik ze Sport.pl.


Zobacz także: Oto jak wygląda życie Raducanu. "To było straszne. Straszne"
Taka decyzja organizatorów spotkała się z falą krytyki internautów, ale też tenisistów i tenisistek.
- To wstydliwe, iż uczestnicy traktują to jako zwykłe urozmaicenie w ramach przygotowań do US Open. Wielki Szlem to nie są jakieś przygotowania czy zabawa. To lata wyrzeczeń. Za dzieciaka marzysz o tym, by wygrać coś takiego, choćby w mikście. Biznesowo to wszystko to świetny pomysł, ale sportowo to problem. Nie mam żadnego problemu z organizacją czegoś takiego. Ale nie nazywajmy tego Wielkim Szlemem - m.in. mówiła trzykrotna mistrzyni wielkoszlemowa w mikście Kristina Mladenović.


Iga Świątek w singlu US Open triumfowała w 2022 roku. Wtedy Polka w finale pokonała Tunezyjkę Ons Jabeur 6:2, 7:6.
Idź do oryginalnego materiału