Dla Manchesteru City obecny sezon jest niemalże w całości stracony. Szans na mistrzostwo realnie pozbawili się w listopadzie i grudniu, gdy z dziewięciu ligowych spotkań wygrali tylko jedno. W Lidze Mistrzów w fazie ligowej zajęli dopiero 22. miejsce, przez co w play-off o awans do 1/8 finału wpadli na Real Madryt i przegrali w dwumeczu aż 3:6. Jedyne trofeum, jakie mogą zdobyć to Puchar Anglii. Już dziś zagrają o nie w Crystal Palace o 17:30.
REKLAMA
Zobacz wideo Jakub Kosecki wspomina mecze Legii z Polonią Warszawa. "Zakończyłem mu wtedy karierę"
Manchester City walczy o wszystko. Dziś finał, za trzy dni poniekąd też
Zespół Pepa Guardioli przez cały czas też nie jest pewny gry w Lidze Mistrzów w przyszłym sezonie. By tego dokonać, muszą zająć miejsce w Top 5 tabeli Premier League. Tymczasem w ostatniej kolejce sensacyjnie wyłożyli się na ostatnim w tabeli, od dawna zdegradowanym Southampton, remisując bezbramkowo. Kosztowało ich to spadek na szóste miejsce, choć do wszystkich zespołów z miejsc 3-5 (Newcastle, Chelsea, Aston Villa) tracą jeden punkt, a Chelsea i Villa mają jeden mecz rozegrany więcej.
Niemniej dla Manchesteru ligowy mecz we wtorek 20 maja z Bournemouth u siebie, będzie równie ważny, a może i choćby ważniejszy niż finał FA Cup. Zwycięzca Pucharu Anglii dostaje wszak gwarancję gry w fazie ligowej Ligi Europy, nie Ligi Mistrzów. Niemniej władzom Premier League udało się przy okazji mocno rozzłościć hiszpańskiego trenera, czemu ten dał wyraz na konferencji prasowej przed finałem z Crystal Palace.
Pep Guardiola narzeka na terminarz. Nie gryzł się w język
Chodzi o ułożenie terminarza. Guardiola wściekł się, iż starcie z Bournemouth wyznaczono już na wtorek. Przez to finał FA Cup i najważniejszy mecz ligowy Manchesteru City dzielą tylko 72 godziny. - We wtorek zmierzymy się z jedną z najintensywniej oraz najbardziej bezpośrednio grających drużyn w Premier League. W dodatku walczącej wciąż o udział w Lidze Europy lub Lidze Konferencji. Ten terminarz naprawdę nie pomaga. Od dziewięciu lat tu jestem, walczymy z takimi sytuacjami sezon w sezon i nie ma żadnego efektu - powiedział Guardiola.