Piekło na KMŚ. Gwiazdor nie wytrzymał. "To niewiarygodne"

9 godzin temu
Rozgrywanie meczu piłkarskiego na dużej intensywności przy wysokim upale może mieć niekorzystny wpływ na zdrowie piłkarzy. Na warunki pogodowe podczas meczu PSG z Atletco Madryt (0:4) narzekał jeden z liderów "Los Colchoneros". Wprost stwierdził, iż przy takiej pogodzie po prostu nie da się grać, ale jednocześnie nie chce szukać wymówek na słabą postawę jego zespołu.
Nowa formuła Klubowych Mistrzostw Świata FIFA od samego początku budziła kontrowersje. Zarzucano światowej federacji, iż jeszcze bardziej przeładowuje i tak bardzo napięty kalendarz, nie liczy się ze zdrowiem zawodników z najlepszych zespołów. Do tego niektóre mecze mogą toczyć się w ekstremalnych warunkach pogodowych, co może niekorzystnie wpływać na zawodników i ich jakość gry.


REKLAMA


Zobacz wideo Żelazny: Probierz był trenerem przeciętnych polskich klubów


Ekstremalny upał podczas hitu KMŚ. "Nie da się grać"
Taka sytuacja mała miejsce przy okazji meczu Paris Saint-Germain z Atletico Madryt, który odbył się w niedzielę na legendarnym Rose Bowl w Pasadenie pod Los Angeles. Spotkanie było rozgrywane o godzinie 12:00 czasu lokalnego, przy ponad 30-stopniowym upale. To obiekt starego typu, bez zadaszenia, więc piłkarze nie mieli możliwości, by choćby na chwilę uciec z palącego słońca. Intensywny wysiłek fizyczny w upale jest ryzykowny dla zdrowia, z czego zdaje sobie sprawę Marcos Llorente, który narzekał na meczowe warunki.


- Nie da się grać w ten sposób, o tej porze, w takim upale. Jest strasznie gorąco. Bolały mnie paznokcie u stóp. Nie mogłem dobrze biegać... To niewiarygodne - mówił piłkarz Atletico Madryt po spotkaniu z PSG.
Hiszpan nie chce traktować warunków jako głównej wymówki wysokiej porażki, było 0:4. - Wszyscy mieli tak samo, więc nie ma wymówek - dodał.


Zobacz też: Co za sytuacja w grupie A. Oto tabele Klubowych Mistrzostw Świata


"Los Colchoneros" zagrali słabe spotkanie, zostali całkowicie zdominowali przez triumfatora Ligi Mistrzów. W ciągu 90 minut oddali zaledwie pięć strzałów, z czego tylko jeden był celny. Madrytczycy byli przy piłce zaledwie przez 26 proc. czasu gry. Do przerwy przegrywali 0:2, a w końcówce spotkania stracili kolejne dwa gole. Grali wtedy w osłabieniu po czerwonej kartce dla Clementa Lengleta.


Przy wysokich temperaturach (powyżej 28 stopni Celsjusza) arbiter ma prawo przerwać spotkanie w okolicach 30. i 75. minuty, by dać piłkarzom chwilę na schłodzenie organizmów i uzupełnienie płynów.
Długotrwałe przebywanie w upale może prowadzić do odwodnienia i przegrzania organizmu, istnieje też ryzyko udaru cieplnego oraz omdlenia. W skrajnych przypadkach może dojść do niewydolności narządów.
W drugiej kolejce fazy grupowej Atletico zagra ze Seattle Sounders. Amerykański zespół przegrał z Botafogo 1:2, więc mecz z hiszpańskim gigantem zadecyduje o tym, kto będzie miał jeszcze szanse na wyjście z grupy.
Idź do oryginalnego materiału