
Wychowanek Korony Kielce zaskoczył swoją obecnością na przedmeczowej konferencji prasowej. Środkowy obrońca odwiesza buty na kołek po zakończeniu sezonu.
Po zakończeniu pierwszej części przedmeczowej konferencji prasowej, której gościem – jak zawsze – był Jacek Zieliński, w sali konferencyjnej pojawił się… Piotr Malarczyk. Towarzyszyła mu cała drużyna Korony Kielce, a także pracownicy klubu. To mogło oznaczać tylko jedno – wychowanek klubu za chwilę rozegra jedno z najtrudniejszych „spotkań” w karierze.
Środkowy obrońca gwałtownie zalał się łzami, a koledzy z drużyny próbowali dodać mu otuchy gromkimi brawami. W końcu „Malar” zebrał się w sobie na kilka zdań, w których poinformował o zakończeniu piłkarskiej przygody.
– Nie jestem tutaj przez przypadek – myślę, iż już wiecie, dlaczego zorganizowaliśmy to spotkanie. Mecz z Rakowem będzie moim ostatnim jako zawodnika. Wiem, iż nie widzieliście mnie na boisku od dłuższego czasu – decyzja o zakończeniu kariery dojrzewała we mnie już od kilku miesięcy. Powody są przede wszystkim zdrowotne. Ostatni czas nie był dla mnie łatwy i dlatego postanowiłem, iż wraz z końcem sezonu zakończę swoją piłkarską przygodę. A może raczej karierę – bo mimo wszystko tak ją postrzegam i jestem z niej dumny.
Tak jak wspomniał, ostatnie miesiące stały pod znakiem jego przewlekłych problemów z plecami. Zaczęło się już w poprzedniej kampanii, jednak apogeum nadeszło w trwających rozgrywkach, w których rozegrał tylko trzy mecze. Najbliższa potyczka z Rakowem Częstochowa podreperuje nieco ten bilans, jednak będzie to jedynie symboliczny występ. „Malar” wyprowadzi jako kapitan zespół swojego macierzystego klubu na boisko sobotniej rywalizacji, a po chwili opuści plac gry. Korona nie straci jednak jednej z pięciu zmian, bowiem Ekstraklasa zezwala na taki manewr za zgodą obu drużyn. Najbliższy mecz z Medalikami wzbogaci natomiast jego znacznie bardziej pokaźny dorobek niż wspomniane wcześniej trzy ligowe potyczki. Ostatnia konfrontacja w karierze będzie jego 252. w polskiej elicie, 306. w seniorskiej piłce i 232. w złocisto-krwistych barwach.
– Jestem dumny, iż wychowałem się właśnie tutaj – w tym klubie, w tym mieście – i iż w sobotę będę mógł pożegnać się z Wami. Dziękuję mojej dziewczynie – za cierpliwość, za wsparcie, za to, iż była przy mnie w najtrudniejszych momentach, zwłaszcza w ostatnich miesiącach, gdy mierzyłem się nie tylko z emocjami, ale też z fizycznymi trudnościami. Dziękuję wszystkim trenerom, pracownikom klubu, fizjoterapeutom, zawodnikom – wszystkim, z którymi miałem okazję współpracować i których spotkałem na swojej drodze.
Dziękuję kibicom. Wasze wsparcie, obecność, słowa otuchy przez te wszystkie lata – to było coś wyjątkowego. Kibice w Kielcach są naprawdę niezwykli. Zakładanie żółto-czerwonej koszulki i reprezentowanie tego klubu, w którym się wychowałem, to była dla mnie ogromna duma i zaszczyt. Ten klub to mój dom.
Dziękuję również dziennikarzom – zarówno tym obecnym, jak i tym, których dziś tu nie ma – za wszystkie lata współpracy i spotkań. Na koniec – dziękuję drużynie. Żałuję, iż w ostatnim roku nie mogłem spędzić z Wami więcej czasu w boisku, ale jestem Wam bardzo wdzięczny za każdy wspólny moment.
Dziękuję całemu sztabowi szkoleniowemu, a w szczególności trenerowi Zielińskiemu za możliwość symbolicznego pożegnania – w sobotę po raz ostatni wyprowadzę drużynę na boisko jako kapitan. To dla mnie bardzo ważne. Malarczyk będzie teraz realizował się w pracy trenera. Niewykluczone, iż już niebawem obejmie funkcję w sztabie Korony Kielce, a kiedyś – może poprowadzi swój ukochany zespół.
Piotrze, w imieniu całej redakcji Radia eM Kielce – serdecznie dziękujemy!
- Piotr Malarczyk
- Korona Kielce