W lipcu tego roku minie dziewięć lat odkąd Marcin Kamiński opuścił Lecha Poznań i dołączył wówczas do VFB Stuttgart. Polski obrońca w tym okresie grał mniej lub bardziej regularnie zarówno w Bundeslidze (63 spotkania), jak i w 2. Bundeslidze (119 spotkań), a oprócz Stuttgartu grał jeszcze dla Fortuny Dusseldorf oraz Schalke 04 Gelsenkirchen. To właśnie w barwach tego ostatniego klubu Kamiński rozegrał zdecydowanie najwięcej meczów.
REKLAMA
Zobacz wideo Jakub Kosecki o kryzysie psychicznym Igi Świątek: Ta sytuacja weszła jej mocno do głowy
Bundesliga, 2. Bundesliga, powtórz. Prawie dekada Kamińskiego w Niemczech
Do drużyny z Zagłębia Ruhry dołączył w mrocznym momencie istnienie klubu, bo latem 2021 roku, czyli świeżo po spadku do 2. Bundesligi. Debiutancki sezon był bardzo udany, bo miał pewne miejsce w wyjściowym składzie, a Schalke ekspresowo wróciło do Bundesligi. Jednak na najwyższym poziomie już tak kolorowo nie było. Większość sezonu 2022/23 spędził na leczeniu urazów, a gdy w końcówce wrócił do gry, zespołu z Gelsenkirchen nie udało się uratować przed ponownym spadkiem.
Przez ostatnie dwa lata Kamiński był w większości spotkań podstawowym zawodnikiem Schalke, choć zespół ten nie walczył już o awans, a stał się drugoligowym średniakiem. Na jedną kolejkę przed końcem bieżących rozgrywek zajmują 13. miejsce i mogą podskoczyć co najwyżej o jedno. Choć to i tak nie tak źle, bo Schalke przez ostatni rok nieraz balansowało na granicy strefy spadkowej. Polak rozegrał "tylko" 26 spotkań, bo na początku sezonu miał problem z wywalczeniem miejsca w składzie, ale ostatecznie trener Kees van Wonderen (już były) po przyjściu do klubu w październiku gwałtownie się do niego przekonał.
Schalke dziękuje Kamińskiemu po ponad stu meczach. Ekstraklasy czas?
Jego czas w Gelsenkirchen dobiegł już jednak końca. Schalke poinformowało, iż Kamiński znajdzie się w grupie siedmiu piłkarzy, z którymi kontrakt nie zostanie przedłużony, za to podczas ostatniego meczu sezonu u siebie z Elversbergiem (niedziela 18 maja, 15:30) dojdzie do ich uroczystego pożegnania. jeżeli Polak zagra w tym spotkaniu, jego licznik wyniesie 102 mecze dla Schalke.
Jaka czeka go przyszłość? Nie da się wykluczyć, iż zostanie w Niemczech. Wielu drugoligowców prawdopodobnie doceniłoby kogoś tak doświadczonego na tym poziomie. Jednak o większości klubów Ekstraklasy można by powiedzieć to samo. Zresztą już w kwietniu w rozmowie z dziennikiem "Westdeutsche Allgemeine Zeitung" Kamiński przyznawał, iż interesująca oferta z Ekstraklasy byłaby w stanie go przekonać. Zatem kto wie, może to już czas na powrót do Polski?