We wtorek rzecznik dyscyplinarny PZPN Adam Gilarski wysłał do klubów Ekstraklasy i trzech niższych lig pismo przypominające o zakazie tzw. "premii motywacyjnych". Chodzi o sytuację, w której dwa zespoły X i Y walczą ze sobą np. o mistrzostwo Polski, a zespół X proponuje dodatkową nagrodę rywalom zespołu Y za pokonanie go w bezpośrednim spotkaniu.
REKLAMA
Zobacz wideo Czy psycholog pomógł Jakubowi Koseckiemu? "Za moich czasów to była oznaka słabości"
W środowisku mało kto miał wątpliwości co do tego, iż była to reakcja na doniesienia dotyczące meczu GKS Katowice - Lech Poznań (2:2), wokół którego powstały niepotwierdzone informacje o milionowej premii dla piłkarzy z Katowic od przedstawicieli Rakowa Częstochowa. Jako iż nikt nikogo za rękę jednak nie złapał, PZPN mógł zareagować jedynie edukacyjnym przypomnieniem, iż od niespełna dwóch lat takie czynności są nie tylko nieetyczne, ale też zakazane odpowiednimi przepisami i grożą za to wysokie kary.
Plotki te szczególnie urosły w siłę, gdy po meczu w Katowicach z rozmów pomiędzy zawodnikami obu drużyn wynikało, iż coś faktycznie mogło być na rzeczy. Oczywiście, choćby w takim przypadku o premii nie mogło być mowy, bo GKS z Lechem nie wygrał, ale same te doniesienia wywołały dużą złość w duńskim sztabie szkoleniowym "Kolejorza", jako iż w Danii tego typu zagrywki są nie do pomyślenia.
- Krótko po naszym niedzielnym spotkania zaczęły krążyć niepokojące sygnały odnośnie do potencjalnego złamania przepisów mówiących o wpływaniu na wynik meczu. Nie chcę wierzyć, iż taka sytuacja mogłaby mieć miejsce, bezsprzecznie wypaczałaby ona sens sportowej rywalizacji. Nie mieści mi się w głowie, iż ktoś mógłby się posunąć do takich nieczystych zagrań, które są zabronione i mogą spotkać się z surową karą - przyznawał we wtorek Niels Frederiksen.
- Wiem, iż Polski Związek Piłki Nożnej wysłał pismo do klubów Ekstraklasy, i zdaję sobie sprawę, iż termin tej korespondencji przed ostatnią ligową kolejką nie jest przypadkowy. To jednak duża wartość, iż piłkarska federacja dba o uświadamianie oraz edukowanie wszystkich osób pracujących w klubach Ekstraklasy o ich prawach i obowiązkach. Jako trener wierzę tylko i wyłącznie w walkę o punkty na boisku zgodnie z duchem gry, w ten sam sposób do walki o mistrzostwo Polski podchodzą moi piłkarze - dodawał trener Lecha.
"Niepoważne i szkodliwe". Raków Częstochowa reaguje na doniesienia o "premii dla GKS"
We wtorek wieczorem do informacji medialnych odniósł się klub z Częstochowy, który w mediach społecznościowych opublikował krótki komunikat.
- Kategorycznie odrzucamy wszelkie sugestie łączące Raków Częstochowa z jakimikolwiek nieuczciwymi działaniami i praktykami. Branie pod uwagę takich możliwości jak zawarte w tekstach i budowanie na nich artykułów mających wpływ na opinię publiczną uważamy za niepoważne i szkodliwe - napisano.,
- Rozpowszechnianie niesprawdzonych doniesień i sugestii może mieć swoje konsekwencje wykraczające poza sferę piłkarską. Dobre imię klubu jest wartością, którą zamierzamy chronić wszelkimi dostępnymi środkami - podsumowano.
Ostatnia kolejka Ekstraklasy odbędzie się w najbliższą sobotę 24 maja o godzinie 17:30. Wszystkie dziewięć meczów zaplanowanych na tę serię gier zostanie rozegranych równolegle. W walce o mistrzostwo Polski Lech Poznań podejmie przy Bułgarskiej Piasta Gliwice, a Raków Częstochowa zagra u siebie z Widzewem Łódź. W lepszej sytuacji jest "Kolejorz", który jak wygra swoje spotkanie, to bez względu na wynik w Częstochowie zdobędzie mistrzowski tytuł.