Rosyjska mistrzyni zrównała z ziemią apel Świątek. "Jeśli nie chcesz"

3 godzin temu
- Tenisiści wiedzą, co najlepiej zrobić, aby być w dobrej formie na turniej Wielkiego Szlema. Zawodnik ma ostatnie słowo - powiedziała Nadieżdża Pietrowa odnosząc się do krytyki światowego kalendarza tenisowego. Na zbyt wiele turniejów narzekała kiedyś m.in. Iga Świątek.
- Jestem swego rodzaju rzecznikiem, mówiąc, iż nie powinniśmy naciskać, by grać więcej. To nie nasza decyzja, ale moim zdaniem mamy zbyt wiele turniejów w sezonie. To sprawia, iż tenis staje się dla nas mniej przyjemny. Uwielbiam grać w tych wszystkich miejscach, ale to staje się wyczerpujące - mówiła Iga Świątek przed rozpoczęciem ubiegłorocznego US Open. Takie słowa skrytykowali niektórzy kibice i eksperci oraz m.in. były świetny rosyjski tenisista Jewgienij Kafielnikow.


REKLAMA


Zobacz wideo Iga Świątek? "Trudny temat". Karol Strasburger z ważnym przesłaniem


Świątek jedno, rosyjska mistrzyni drugie. "Nie mogą cię zmusić" -
Teraz na temat zbyt napiętego harmonogramu rozgrywek tenisowych wypowiedziała się była rosyjska tenisistka - Nadieżda Pietrowa.
- Tenisiści sami planują swój harmonogram. Są obowiązkowe turnieje, których trudno nie opuścić, ale mimo to ich zdrowie jest priorytetem. jeżeli nie chcesz, nie mogą cię zmusić do gry. Tenisiści najczęściej narzekają na napięty kalendarz w roku Igrzysk Olimpijskich. Jednak każdy tenisista dostosowuje swój harmonogram do siebie. Wiedzą, co najlepiej zrobić, aby być w dobrej formie na turniej Wielkiego Szlema. Zawodnik ma ostatnie słowo - powiedziała Pietrowa, zwyciężczyni 13 turniejów WTA w singlu oraz była numer trzy światowego rankingu.


Została też spytana, jakie by zmiany wprowadziła w światowy kalendarz rozgrywek.
- Co zrobić z kalendarzem? Nie rozciągać sezonu za bardzo. Odpoczynek jest bardzo ważny. Wygląda na to, iż w męskim tenisie nie ma przerwy. Sezon zaczyna się bardzo wcześnie i kończy późno. To bardzo obciążające fizycznie. Odbywa się wiele przedłużających się turniejów. Przyzwyczailiśmy się już do Indian Wells, Miami, ale w Europie i Ameryce zaczęto to robić. Tenisiści mają wrażenie, iż są ciągle na turniejach. Nie ma czasu w oddech, przerwę i trening - dodała brązowa medalistka IO w Londynie w 2012 roku w grze podwójnej dla "Championat".
Zobacz także: Iga Świątek skradła całe show! Kibice jej tego nie zapomną
Z kolei Wiktor Janczuk, rosyjski trener tenisa zwrócił uwagę, iż tenisiści i tenisistki mogą wybierać sobie turnieje, ale iż problem z napiętym terminarzem ciężko rozwiązać.


- To zawsze było przedmiotem dyskusji i debaty. Przecież istnieje prawo wyboru. Na przykład ani Alcaraz, ani Sinner nie grali w Toronto Masters. To znaczy, oni wybierają. Oczywiście, walka o punkty wymaga większej liczby występów. Z drugiej strony, każdy ma prawo wyboru. Istnieje jednak obowiązkowe minimum. Ten problem jest nierozwiązywalny. Wszystko robi się dla widzów i popularności gry. Są tradycyjne turnieje. To bardziej kwestia indywidualna - przyznał Janczuk.
Idź do oryginalnego materiału