Według George Russella pod niektórymi względami odejście Lewisa Hamiltona mogło pomóc Mercedesowi.
George Russell od tego sezonu, w związku z odejściem Lewisa Hamiltona, stał się naturalnym liderem Mercedesa i sprawdza się w tej roli bardzo dobrze.
“Czasami trzeba zerwać mech, który cię porasta by wrócić na adekwatne tory. Na pewno to inne uczucie, to inny zespół bez Lewisa. Ale ostatecznie patrzymy na to, co najważniejsze czyli na osiągi. Oczywiście zaczęliśmy sezon bardzo dobrze, a teraz musimy wyjść z dołka. Mam nadzieję, iż wszystko wrócimy na adekwatne tory, ale zawsze będą plusy i minusy zmian wewnątrz organizacji” – mówi Russell.
“Najbardziej tę zmianę odczuwa Lewis, jest ona dobra dla niego, potrzebował jej. Jest też ona bardzo dobra dla zespołu, to oznacza świeży start” – dodaje Anglik.
Hamiltona zastąpił Andrea Kimi Antonelli, który póki co spisuje się znacznie gorzej niż Russell. George spodziewa się jednak, iż młody Włoch wróci silniejszy po przerwie letniej.
“Prawda jest taka, iż nasze delty czasów okrążeń są takie same, ale ludzie tego nie widzą. W Kanadzie ja byłem na pole position, a on zakwalifikował się czwarty, ale był 0,6 sekundy za mną. W Belgii on odpadł w Q1, a ja byłem w Q3, ale między naszymi czasami były już tylko 0,3 sekundy” – mówi George.
“Ludzie patrzą na wyniki, ale prawda jest taka, iż on nieustannie robi postęp, choćby mimo tego iż jako zespół straciliśmy formę” – dodaje Russell.
Anglik zdradza, iż większość swojej uwagi Mercedes poświęca już sezonowi 2026, w którym są szanse na to, iż ekipa z Brackley wróci na szczyt.
“Oczywiście w przyszłym roku będziemy mieli zupełnie inny koncept od tego, który mamy obecnie, ale przez cały czas trzeba być kreatywnym, czuć się pewnie i prawidłowo pracować z narzędziami, które ma się do dyspozycji. Koniec końców to sport, który opiera się na decyzjach lubi bo to oni wszystko tworzą. Musimy wykonać wszystko jak najlepiej” – mówi Russell.
“Oczywiście obecny brak formy nie jest idealny, ale prawda jest taka, iż 95% mocy przerobowych jest już na sezon 2026” – dodaje George.
Na podstawie: f1i.com