Czwartkowy półfinał Allsvenskan pomiędzy Masarną Avestą a Njudungarną Vetlanda zakończył się dramatem dla Philipa Hellström-Bängsa. Szwed, który w Polsce zdobywa punkty dla Krono-Plast Włókniarza Częstochowa, został wykluczony do końca meczu po burzliwej wymianie zdań z arbitrem, co postawiło Masarnę w niezwykle trudnej sytuacji.
Do zdarzenia doszło po drugiej indywidualnej dyskwalifikacji Hellström-Bängsa. Zawodnik domagał się rozmowy z sędzią, ale nie otrzymał na to zgody, co wywołało jego gwałtowną reakcję. Menedżer Vetlandy, Affe Trofast, ocenił zachowanie Szweda jako „naprawdę głupie”, dodając, iż krzyczał i rzucał kaskami w parku maszyn.
W wywiadzie dla speedwayfans.se Philip postanowił odnieść się do kontrowersji:
– Żałuję, iż powiedziałem to, co powiedziałem do sędziego, ale absolutnie nie rzucałem kaskiem. Byłem blisko, żeby rzucić okulary, ale były nowe i nie chciałem ich zniszczyć. Chciałem po prostu spokojnie porozmawiać z arbitrem, ale nie dano mi takiej szansy – tłumaczy Hellström-Bängs.
Szwed podkreśla, iż na torze czuł się świetnie:
– Jechałem jak król w tych dwóch biegach, które miałem. Czułem się szybki, starty wychodziły znakomicie, tor był świetny, wszystko szło dobrze.
Hellström-Bängs opisuje także moment, który doprowadził do jego wykluczenia:
– Walczyłem z Jonassonem przez dwa okrążenia, niemal łokieć w łokieć. Na trzecim okrążeniu zrobiłem manewr, który mógł doprowadzić do wykluczenia. Byłem sfrustrowany, bo to był tak istotny mecz.
Mimo dramatycznych wydarzeń Masarna podjęła walkę i przegrała zaledwie jednym punktem 47:48, pokazując determinację w trudnych okolicznościach.