Sabalenka nie cierpi z nią grać. Co za mecz o ćwierćfinał Roland Garros!

1 dzień temu
Niejednokrotnie Amanda Anisimova potrafiła zajść za skórę Arynie Sabalence. Amerykanka miała świetny bilans przeciwko Białorusince (5-2), a w ich ósmym pojedynku stawką był ćwierćfinał wielkoszlemowego Roland Garros. Choć pierwszy set był niezwykle zacięty, to w drugim gra była już raczej jednostronna. Sabalenka wykonała kolejny krok w kierunku wygrania turnieju Wielkiego Szlema.
Amanda Anisimova (16. WTA) to jedna z niewielu tenisistek, która ma dodatni bilans meczów przeciwko Arynie Sabalence (1. WTA). Amerykanka pochodzenia rosyjskiego wygrała pięć z siedmiu meczów przeciwko Białorusince, z czego trzy na kortach ziemnych. Choć Sabalenka uchodzi za główną faworytkę do wygrania tegorocznej edycji wielkoszlemowego Roland Garros, to jej mecz z Anisimovą w czwartej rundzie mógł uchodzić za tzw. mecz-pułapkę. Czy tak faktycznie było?


REKLAMA


Zobacz wideo Daria Abramowicz wciąż pomaga Idze Świątek? Ferszter: Powinna się wytłumaczyć przed dziennikarzami


Czytaj także:


Świątek czekała na to osiem lat! Rybakina obudziła paryską bestię


Sabalenka jest już w ćwierćfinale. Ta rywalka często ją pokonywała
Początek spotkania z Anisimovą układał się po myśli Sabalenki. Aryna wygrywała 5:3 i miała przewagę przełamania. W dziewiątym gemie była też piłka setowa, natomiast Anisimova odłamała rywalkę i doprowadziła do remisu 5:5. Później Sabalenka obroniła dwa break pointy i wygrała seta 7:5 po tym, jak wykorzystała drugą piłkę setową. Ten set trwał blisko 50 minut.
Anisimova miała większy proc. punktów po pierwszym serwisie. Statystyki były jednak bardzo wyrównane - tenisistki miały tyle samo zagrań kończących (po 12), a Sabalenka miała jeden niewymuszony błąd więcej (14 do 13). Anisimova wygrywała też więcej punktów przy siatce. Sabalenka wyglądała kapitalnie pod względem serwisu.


Czytaj także:


Iga Świątek przemówiła po szalonym meczu. "Jakbym grała z Sinnerem"


W drugim secie Sabalenka utrzymała swoje podanie, a potem przełamała Anisimovą na 2:0, co wywołało gniew Amerykanki - rzuciła bowiem rakietą o ziemię. Więcej break pointów w tym meczu nie było, aż nadszedł ósmy gem. Sabalenka miała dwie piłki meczowe od stanu 40:15, a potem cztery kolejne przy AD:40. Anisimova obroniła wszystkie break pointy w takim momencie meczu.
W dziewiątym gemie Anisimova miała świetną okazję na prowadzenie 30:15, ale nieznacznie wyrzuciła w aut, co skwitowała uderzeniem rakietą w siatkę. Sabalenka zapewniła sobie awans do ćwierćfinału Roland Garros przy swoim serwisie, wygrywając 7:5, 6:3.


Zobacz też: Co za słowa po meczu Świątek z Rybakiną. "Genialne"
Kolejną rywalką Sabalenki będzie Chinka Qinwen Zheng (7. WTA), która wyeliminowała Rosjankę Liudmiłę Samsonową (18. WTA), wygrywając 7:6 (5), 1:6, 6:3. o ile Sabalenka awansuje do półfinału Roland Garros, to może trafić tam na Igę Świątek (5. WTA) lub Elinę Switolinę (14. WTA).
Idź do oryginalnego materiału