Szkoła przyjęła do zerówek więcej dzieci, niż zdoła pomieścić. Teraz apeluje, by rodzice je przenieśli

1 dzień temu
Jeszcze cztery lata temu w nowo otwartej szkole podstawowej w podwarszawskim Zamieniu uczyło się niespełna 400 dzieci. Dziś liczba uczniów przekroczyła 800, a w przyszłym roku może sięgnąć tysiąca. Jak podaje wyborcza.pl, w obliczu lawinowego wzrostu liczby mieszkańców, placówka nie nadąża z zapewnieniem miejsc dla wszystkich. I apeluje do rodziców.We wrześniu 2021 roku szkoła w Zamieniu witała pierwszych uczniów z dużym rozmachem. Przestrzeń, nowoczesne sale, perspektywa rozwoju. Do placówki zapisywały się choćby dzieci spoza rejonu. Ale dynamiczny rozwój okolicy - kolejne osiedla i setki nowych mieszkańców, gwałtownie przekształcił sielankę w logistyczne wyzwanie.
REKLAMA


Zobacz wideo


Czy polska szkoła jest do niczego? [SONDA]


Obecnie, w czerwcu 2025 szkoła uczy już ponad dwa razy więcej uczniów, niż na starcie. Klasy są przepełnione, część zajęć odbywa się na zmiany. W przyszłym roku dołączyć ma kolejnych 200 dzieci, a za dwa lata - następnych 200. Te liczby nie pozostawiają złudzeń: dotychczasowy model funkcjonowania szkoły się wyczerpał.Kulminacja problemów nastąpiła podczas rekrutacji do zerówek. Do placówki zgłoszono ok. 120 dzieci - to o 30 więcej niż w ubiegłym roku. Trzeba więc utworzyć pięć oddziałów. Ale każda zerówka potrzebuje jednej sali na cały dzień, a tych po prostu brak. - Żeby stworzyć piątą zerówkę, musielibyśmy zlikwidować salę fitness - mówi Michał Doliński, dyrektor szkoły, cytowany przez wyborcza.pl. - To z kolei oznaczałoby rezygnację z części zajęć ruchowych.Rodzicom zaproponowano tymczasowe rozwiązanie: przeniesienie części dzieci do szkół w Mysiadle lub Nowej Iwicznej. Choć niektórzy wyrazili zrozumienie, pojawiły się też głosy niezadowolenia. Alternatywne placówki wymagają codziennych dojazdów przez znienawidzone przez mieszkańców przejazdy kolejowe, które bywają kompletnie zakorkowane.Problemy z dojazdem. "Zawieźć dziecko to jak drugi etat"W mediach społecznościowych zawrzało. - Tory to zmora tej gminy. Czasem stoi się tam i pół godziny. Zawieźć dziecko i wrócić do pracy to jak druga etatowa zmiana - komentują mieszkańcy. Zamienne rozwiązania, jak podział świetlicy na dodatkowe sale czy skrócenie godzin jej pracy, to tylko doraźne środki. A przyszłość? Na horyzoncie majaczy widmo budowy nowej szkoły, ale nie w Zamieniu.


Nowe osiedla, stare proceduryChoć najwięcej dzieci przybywa właśnie na północnych rubieżach gminy: w Zamieniu, Nowej Woli czy Zgorzale, to samorząd planuje rozbudowę szkoły... w Mysiadle. Tam właśnie powstaje prestiżowe osiedle Mistrzów Olimpijskich, współinwestowane m.in. przez Roberta Lewandowskiego. Gmina zaprzecza, jakoby to inwestycja piłkarza miała wpływ na priorytety.Tymczasem sołtys Zgorzały, Przemysław Abram, nie czeka na decyzje z góry. I zbiera podpisy pod petycją o budowę nowej szkoły na północy gminy. Prognozy demograficzne są nieubłagane: w samym tylko jego sołectwie liczba dzieci ma wzrosnąć z 450 do 800 w ciągu trzech lat. A mieszkańców - do niemal 9 tysięcy w 2030 roku.Biurokracja kontra rzeczywistośćWładze gminy przyznają, iż nowa szkoła jest potrzebna, ale procedury planistyczne, brak działki i konieczność uchwalenia miejscowego planu zagospodarowania sprawiają, iż jej budowa może ruszyć najwcześniej za 4-6 lat. - To samorząd zdecyduje, czy i kiedy rozpocznie inwestycję - skomentowała wójt Marta Natalia Maciej. - jeżeli będzie wola, znajdą się i środki.
Idź do oryginalnego materiału