
Szymon Kołecki pozostaje chętny na potencjalny powrót do organizacji KSW. Oczywiście niezmiennie ma jeden warunek, natomiast po jego spełnieniu jest otwarty na absolutnie wszystko!
Były sztangista na dzień dzisiejszy jest związany z organizacją Babilon MMA. Odkąd powrócił do czynnej kariery stoczył w niej 2 pojedynki – z Olim Thompsonem oraz Przemysławem Mysialą. W obu z nich odniósł tryumf, natomiast powoli nachodzi czas na kolejne wyzwanie.
Mianowicie 18 lipca w Międzyzdrojach Szymon zmierzy się z Marcinem Łazarzem w walce wieczoru gali Babilon MMA 53. Faworytem przed tą konfrontacją jest podopieczny „Łowcy Skór”, natomiast zdaniem co poniektórych – Szymona może czekać ciężka przeprawa.
ZOBACZ TAKŻE: Bartosiński chciałby zawalczyć w Hiszpanii! Jego zdaniem KSW bez problemu odnajdzie się w Madrycie
Niewątpliwie jednak Kołecki mógłby walczyć z jeszcze lepszymi zawodnikami, gdyby znajdowałby się w chociażby organizacji KSW. Oczywiście o jego powrocie do największej, polskiej federacji mówiło się nie raz, a w tym celu odbyły się choćby pewne rozmowy, jednakże zakończyły się one fiaskiem.
Ostatnie miały miejsce jeszcze w zeszłym roku, a ich niepowodzenie było podyktowane niezgodą w kontekście finansów. Naturalnie Babilon MMA dysponuje mniejszym budżetem jako mniejszy podmiot, natomiast angaż Szymona w tej organizacji jest owocem dużych pieniędzy od sponsorów, o czym wspominał matchmaker Babilonu – Artur Gwóźdź. Co ciekawe, „Padre” wówczas dał jasno do zrozumienia, iż nakład kluczowego sponsora jest niezwykle istotny – przy jego braku drogi Szymona z Babilonem się najprawdopodobniej znów rozejdą.
Szymon Kołecki chętny na powrót do KSW!
Dwukrotny medalista olimpijski niejednokrotnie dawał do zrozumienia, iż jest jak najbardziej otwarty na ponowny angaż w KSW. Nie inaczej było w przypadku jego ostatniego wywiadu dla „FightSportu”, w którym to ponownie oznajmił, iż pieniądze to jedyny problem:
Nie miałem ostatnio kontaktu ani z Martinem, ani z Maćkiem, ani z Wojsławem. Ostatni nasz kontakt z Martinem był chyba gdzieś w październiku ubiegłego roku. Od dawna w sprawach walk się nie kontaktowaliśmy. Mówiłem wielokrotnie, iż mogę zawalczyć z każdym, jak kontrakt się będzie zgadzał, bo jakby nie chciałbym, żeby wszyscy dookoła zarabiali na moich walkach, tylko nie ja. Jak się wszystko będzie zgadzać, mogę zawalczyć choćby z jadącym pociągiem.
Z pewnością wielu kibiców chciałoby z powrotem ujrzeć Szymona w KSW. Zważywszy jednak na nieustępliwość obu stron – prawdopodobnie obejdą się oni smakiem. A szkoda, bo Szymon na pewno byłby bardzo atrakcyjnym urozmaiceniem rosteru KSW. Nie zapominajmy, iż jego trener, czyli rzecz jasna Mirosław Okniński, najchętniej by go wystawił naprzeciw Rafała Haratyka w walce o pas kat. półciężkiej.