101 goli - tyle w barwach FC Barcelony strzelił już Robert Lewandowski. W niedzielnym meczu z Athletikiem Bilbao - wieńczącym cały sezon LaLiga - Polak dołożył dwa trafienia i tym samym przekroczył magiczną barierę. Dzięki jego postawie Katalończycy prowadzili 2:0. W doliczonym czasie wynik na 3:0 po strzale z rzutu karnego ustalił Dani Olmo.
REKLAMA
Zobacz wideo Lewandowski zdetronizowany! Oto największa gwiazda światowej piłki
Wielki mecz Lewandowskiego na koniec sezonu. Tak go ocenili
Z dubletu Lewandowski cieszył się już po 17. minutach. Najpierw w fenomenalny sposób przelobował Unaia Simona, a chwilę później dołożył bramkę głową z najbliższej odległości po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Hiszpańska prasa doceniła go już w przerwie. "Sport" wystawił mu za pierwszą połowę ocenę 9 i nazwał "nieśmiertelnym". Na pochwały Polak liczyć mógł również po końcowym gwizdku.
Po zmianie stron Lewandowski miał kolejne okazje na podwyższenie wyniku. Najpierw zmarnował znakomite dośrodkowanie Raphinhi. Później zaś urwał się Vivianowi, wyszedł do sytuacji sam na sam z bramkarzem, ale huknął wysoko nad bramką. Z boiska zszedł w 90. minucie, a zastąpił go Pau Victor. Mimo to 36-latek doczekał się wysokich not ze strony hiszpańskich mediów.
Oto oceny Lewandowskiego. "Gdyby miał odrobinkę szczęścia..."
"Sport" ostatecznie delikatnie obniżył ocenę Polaka i przyznał mu ósemkę. - Długo nie trafił do siatki, ale w mgnieniu oka strzelił dwa gole. Doznał kontuzji dolnej części pleców, trzymał się za nie i być może nie będąc w stu procentach przygotowanym do gry, zmarnował dwie bardzo wyraźne szanse w drugiej połowie - czytamy w uzasadnieniu.
Taką samą notę otrzymał od "Marki". - Doświadczony polski napastnik, który nie strzelił gola w LaLiga od 30 marca, zdobył dwie bramki - gola prawą nogą po asyście Fermina i po strzale głową po dośrodkowaniu Raphinhi. Były piłkarz Bayernu uniknął fauli ze strony Unaia, Jauregizara, Paredesa. W drugiej połowie miał kilka okazji, by powiększyć przewagę, zachęcany przez kolegów z drużyny, którzy przypominali mu, iż walka Pichichi nie pozostało rozstrzygnięta. On tego nie wykorzystał. Ale zapisał się w historii: strzelił 101 goli dla Barcelony - odnotowano.
Konkretnej noty nie wystawało "Mundo Deportivo". - Bramki 100. i 101. dla Polaka w barwach Barcelony, a mógł dołożyć także 102. i 103., gdyby nie spudłował... Gdyby miał odrobinkę szczęścia, mógłby zaniepokoić choćby Mbappe i jego Pichichi. Pierwszą z jego dwóch bramek zdobył pięknym lobem. Drugi strzał głową był jednym z najłatwiejszych goli w jego legendarnej karierze - zauważyli dziennikarze.