Tak Japończycy potraktowali Anitę Włodarczyk. Aż trudno uwierzyć

6 godzin temu
- Oni są naprawdę niesamowici - tak o Japończykach mówi Anita Włodarczyk. Trzykrotna mistrzyni olimpijska po raz kolejny zjawi się w ich kraju przy okazji nadchodzących mistrzostw świata w Tokio. Gospodarze zamierzają przyjąć ją niemal po królewsku. Sportsmenka sama ujawniła, iż przedstawiciele hotelu, do którego się wybiera, wysłali do niej "dziwne pytania".
Anita Włodarczyk szykuje się do lekkoatletycznych mistrzostw świata, które startują już za trzy tygodnie. Areną zmagań będzie stadion olimpijski w Tokio, gdzie nasza mistrzyni cztery lata temu zdobywała swój ostatni złoty medal olimpijski. Rekordzista świata w rzucie młotem ma z tym miejscem wiele ciepłych wspomnień - również, dzięki temu jak traktują ją Japończycy.


REKLAMA


Zobacz wideo "Jestem trochę zawiedziona". Natalia Bukowiecka piąta na Stadionie Śląskim


Japończycy naprawdę pytali o to Włodarczyk. "Nie wiem, jak oni to mogą pamiętać"
Włodarczyk opowiedziała o tym w wywiadzie dla portalu WP Sportowe Fakty. Jak ujawniła, w przyszłym tygodniu wylatuje do Takasaki, gdzie będzie przygotowywać się do startu w dokładnie w tym samym miejscu, co przed igrzyskami w Tokio. Okazuje się, iż zaproszenie otrzymała już kilka miesięcy wcześniej i może tam liczyć na szczególne standardy.


Japończycy zamierzają przyjąć ją niczym gwiazdę najwyższego formatu. - Władze hotelu już wysłały do mnie zapytanie, czy tak samo, jak cztery lata temu będę piła sok z cytryny do śniadania, czy przywiozę swoją owsiankę i czy znów mają mi przygotowywać mleko migdałowe. Nie wiem, jak oni to mogą pamiętać, ale chyba wszystko notowali podczas ostatniego mojego pobytu - wyznała sportsmenka.
Tak w Japonii szykują się na powrót Anity Włodarczyk. To byłoby coś! "Trwają poszukiwania..."
Na tym jednak nie koniec. Włodarczyk dodała, iż "największym hitem jest coś innego". - Zadali mi też pytanie, czy będę używała na treningach ręczników hotelowych, bo chcą przygotować odpowiednią ich liczbę. Oni są naprawdę niesamowici - zdradziła.
Młociarka dostała też pytanie, czy spotka się z japońskim kibicem, o którym cztery lata temu zrobiło się głośno po tym, jak pojawił się z transparentem: "Anita, daj spokój"?. - Z tego, co wiem, to w Japonii realizowane są poszukiwania tego pana, ale na razie mają problem, by go znaleźć. Podczas zgrupowania będę miała jednak trening otwarty dla mieszkańców Takasaki i bardzo liczę, iż ten pan znowu się pojawi - wyjaśniła.


Włodarczyk w Japonii mierzy oczywiście w kolejny medal. Niestety jej piątkowy występ na mistrzostwach Polski nie dał powodów do wielkiego optymizmu. 40-latka co prawda znów okazała się najlepsza na krajowym podwórku, ale wynik 70,66 m pozostawia wiele do życzenia. Włodarczyk wyznała jednak, iż niedługo wcześniej przeszła operacja usunięcia zęba, po którym odczuwała ogromny ból i przyjmowała antybiotyk. Z tego powodu przez kilka dni nie mogła trenować. Teraz ma jeszcze trochę czasu w regenerację i powrót do pełni formy.
Idź do oryginalnego materiału