Tak organizatorzy Roland Garros potraktowali Sabalenkę. "Nie wiem, skąd ta decyzja"

1 dzień temu
Pierwszy raz od sześciu lat numer jeden kobiecego tenisa gra tak rzadko na korcie centralnym Roland Garros. Zapytaliśmy Arynę Sabalenkę, jak podchodzi do decyzji Francuzów. Po naszym pytaniu spojrzała w kierunku moderatorki konferencji prasowej i wyłożyła całą prawdę.
Od października zeszłego roku Aryna Sabalenki jest liderką światowego rankingu WTA. W tej roli wystąpiła w styczniu w Australian Open, a pod koniec maja przystąpiła do Roland Garros. To pierwsze turnieje wielkoszlemowe w jej karierze, w których gra jako numer jeden. Wcześniej w tej roli występowała przez lata Iga Świątek.


REKLAMA


Zobacz wideo Daria Abramowicz wciąż pomaga Idze Świątek? Ferszter: Powinna się wytłumaczyć przed dziennikarzami


Dwa razy poza Chatrier
W niedzielę liderka światowego rankingu wygrała w czwartej rundzie w Paryżu z Amerykanką Amandą Anisimowa 7:5, 6:4. Panie rywalizował na korcie Suzanne Lenglen, drugim co do wielkości na Roland Garros. To już drugi taki przypadek w tym roku, gdy francuscy organizatorzy wyznaczają mecz Białorusinki nie na obiekcie centralnym Philippe Chatrier, a na tym nieco mniejszym.


Jako Sport.pl zapytaliśmy Sabalenkę, jak na to patrzy i czy rywalizowanie na drugim co do wielkości korcie ma dla niej jakiekolwiek znaczenie. 27-latka z Mińska najpierw wzięła głęboki oddech, a następnie tak zaczęła swoją wypowiedź: "Cóż, oczywiście, iż wolałabym grać na największych kortach, ale jednocześnie może nie każdy może dostać bilety na kort centralny, a wtedy dobrze jest występować na innym obiekcie, który jest również duży i piękny, przed ludźmi, którzy mogą pojawić się tam na trybunach."
Czytaj także: Adamek zwrócił się do Nawrockiego
Następnie pierwsza rakieta świata spojrzała bezpośrednio w naszym kierunku i powiedziała: "Jednak pod koniec dnia, jeżeli mnie zapytasz, co wolę, to wolę grać na korcie Philippe Chatrier. Ale dlaczego podjęto decyzję, by zaplanować mój mecz ponownie na innym korcie? Nie wiem. Szczerze mówiąc, nie chcę narzekać. Wygrałam, jestem szczęśliwa."


Sabalenka reaguje
Sabalenka spojrzała także w stronę prowadzącej jej konferencję, przedstawicielki organizatorów Roland Garros i dodała: "Mam nadzieję, iż od dzisiaj będę grać tylko na korcie Philippe Chatrier. Myślę, iż powinnam, prawda? Więc jest w porządku."
Aryna Sabalenka jest już w ćwierćfinale paryskiej imprezy. Od tej fazy turnieju w grze pojedynczej, zarówno u pań, jak i u panów, rozgrywki toczą się już wyłącznie na korcie centralnym. Białorusinka we wtorek od godziny 11:00 będzie rywalizować z Chinką Qinwen Zheng, mistrzynią olimpijską z ubiegłego roku ze stolicy Francji. Po nich zagrają Iga Świątek i Ukrainka Elina Switolina. Relacje w Sport.pl, transmisje w Eurosporcie.


Jak sprawdziliśmy, tegoroczna historia Sabalenki w Paryżu to pierwszy taki przypadek od sześciu lat, gdy aktualna numer jeden kobiecego tenisa gra więcej niż jedno spotkanie poza obiektem Philippe Chatrier. Ostatni raz taka sytuacja miała miejsce w 2019 roku wobec Naomi Osaki. Japonka zagrała wtedy na Suzanne Lenglen zarówno w drugiej rundzie z Białorusinką Wiktorią Azarenką (4:6, 7:5, 6:3), jak i w trzeciej z Czeszką Kateriną Siniakovą (4:6, 2:6).
W pandemicznym sezonie 2020 w Paryżu nie pojawiła się ówczesna liderka Australijka Ashleigh Barty. Rozstawiona wówczas z numerem pierwszym Rumunka Simona Halep zagrała jedno spotkanie poza centralnym - w drugiej rundzie na Lenglen z rodaczką Iriną Camelią Begu (6:3, 6:4).


Poprzednio Osaka
W kolejnym sezonie Barty dotarła na French Open i nie schodziła z Philippe Chatrier. W 2022 Iga Świątek jako świeżo upieczona nowa pierwsza rakieta świata wystąpiła raz na Suzanne Lenglen - w drugiej rundzie z Amerykanką Alison Riske (6:0, 6:2). Podobnie było rok później w przypadku Polki - jedyny mecz na drugim co do wielkości korcie zagrała z Ukrainką Łesią Curenko, która skreczowała przy stanie 1:5 w pierwszym secie. W poprzednim sezonie Świątek występowała wyłącznie na centralnym.
W tym roku większość gwiazd turnieju miała okazję wystąpić już poza kortem centralnym, na Suzanne Lenglen. Swoje mecze zagrali tam m.in. Iga Świątek, Włoch Jannik Sinner czy Hiszpan Carlos Alcaraz. Żadne z nich nie rywalizowało tam jednak aż dwa razy.
Piąta dziś na świecie Polka ma okazję grać głównie na największym obiekcie w Paryżu m.in. z uwagi na sukcesy osiągnięte w tej imprezie, gdzie już czterokrotnie okazywała się najlepsza. W kontekście wyznaczenia spotkań na konkretne obiekty wielkoszlemowe wyniki w danym turnieju miewają często choćby większe znaczenie niż pozycja w rankingu. Choćby dlatego w zeszłym roku Świątek dwukrotnie grała poza kortem centralnym na Wimbledonie, gdzie dotychczas najdalej zaszła dwa lata temu - do ćwierćfinału.
Czy ma znaczenie, na którym korcie występuje tenisista? Teoretycznie nie, ale w Paryżu każdy obiekt jest nieco inny, jeden szybszy inny wolniejszy. Grając częściej na centralnym można lepiej zaadoptować się do warunków, co może przełożyć się po części na występ w tym czy innym spotkaniu. Osobny temat to brak możliwości rywalizacji czy treningów na największych stadionach tenisowych w przypadku niżej sklasyfikowanych zawodników, na co narzekała kilka dni temu w stolicy Francji Emma Raducanu.
Idź do oryginalnego materiału