Iga Świątek po trzech latach dominacji na kortach Rolanda Garrosa i 26 wygranych meczach z rzędu w końcu musiała ponieść porażkę. W czwartek pokonała ją liderka światowego rankingu Aryna Sabalenka 7:6 (1), 4:6, 6:0 i tym samym wyeliminowała z turnieju. "Panowanie królowej mączki dobiega końca - ale Świątek wróci" - zapowiedziało po wszystkim brytyjskie BBC.
REKLAMA
Zobacz wideo "Czuję się jakbym miał 25 lat". Gamrot głodny sukcesów
Petković wyłamała się ws. Świątek. Oto co powiedziała po porażce z Sabalenką. "Ogromny krok"
Jak zauważyła stacja, Sabalenka "obnażyła" w półfinale słabości Igi Świątek oraz całkowicie "zneutralizowała" jej serwis. A to okazało się kluczem do zwycięstwa. - Przegrana na French Open nie jest czymś, do czego Iga Świątek jest przyzwyczajona. Mając na koncie cztery z ostatnich pięciu tytułów Roland Garros, 24-latka zyskała przydomek "królowej kortów ziemnych". Jednak tegoroczny turniej wyraźnie wskazywał na to, iż jej panowanie jest zagrożone - czytamy w artykule.
Brytyjczycy podkreślali, iż przed turniejem nic nie wskazywało na to, by Polka w Paryżu osiągnęła dobry wynik. Od 12 miesięcy nie udało jej się wywalczyć ani jednego tytułu, spadła też na najniższe od marca 2022 r. miejsce w rankingu WTA. Dlatego też paradoksalnie pomimo porażki jej występ ocenili pozytywnie. - Iga wróci i będzie lepsza. Uważam, iż tegoroczny turniej był dla niej ogromnym krokiem naprzód pod względem formy - zapowiedziała na antenie BBC była niemiecka tenisistka Andrea Petković.
To może być przełom dla Igi Świątek. "Bardzo fascynujące"
W artykule zastanawiano się również, dlaczego w ogóle Świątek zanotowała taki spadek. Powodów wymieniono kilka: przegrany półfinał olimpijski, po którym płakała przez sześć godzin, aferę dopingową, zmianę trenera oraz szwankujące forehand. Wszystko to ma już jednak za sobą.
Mimo wszystko szybkich efektów w postaci turniejowych zwycięstw nie należy się jednak spodziewać. - Trudno sobie wyobrazić, aby Świątek miała rzucić jej wyzwanie na trawiastych kortach Wimbledonu w przyszłym miesiącu - twierdziło BBC. - Wiemy, iż Iga nie przepada za tą nawierzchnią, więc jestem ciekawa, co ją czeka dalej. Myślę, iż będzie to bardzo fascynujące do oglądania - dodała Andrea Petković.