Był trzeci gem trzeciego seta. Właśnie wtedy Kamil Majchrzak (109. ATP) w trzecim secie z rzędu, znów w trzecim gemie został przełamany przez Rosjanina Karena Chaczanowa (20. ATP). Rewelacyjnie grający w tym turnieju Polak był w krytycznej sytuacji, bo przegrywał 0:2 w setach i 1:2 z przełamaniem. Wtedy nastąpił nieoczekiwany, krótki zwrot w tej partii. W czwartym, długim gemie Rosjanin popełnił aż sześć błędów z forhendu i został przełamany, a Majchrzak wreszcie krzyknął głośno: Come on. Niestety dla Polaka, w siódmym gemie znów przegrał swój gem serwisowy, choć miał dwie piłki na jego wygranie. To go już kompletnie rozbiło, bo przegrał osiem z dziewięciu ostatnich akcji spotkania i cały mecz.
REKLAMA
Zobacz wideo Iga Świątek zamieszkała w dzielnicy prestiżu i luksusu!
Koniec Kamila Majchrzaka na Wimbledonie
Początek spotkania był nieudany dla jednej z największych rewelacji Wimbledonu - Kamila Majchrzaka. Już w trzecim gemie został przełamany i musiał odrabiać straty. Niestety dla Polaka, Rosjanin w swoich gemach serwisowych w pierwszym secie spisywał się znakomicie. Często dominował wtedy w akcjach, chodził do siatki, miał sporo winnerów (17 przy 12 Polaka) i popełniał mało błędów. W pięciu swoich gemach serwisowych Chaczanow przegrał zaledwie sześć punktów. W efekcie po 32 minutach cieszył się wygrania z pierwszej partii 6:4.
- Jestem pod wrażeniem gry Rosjanina. Imponuje swoimi zagraniami czy to z bekhendu, czy z forhendu. Gra w sumie prosto, ale bardzo skutecznie. Serwuje na topowym poziomie. Nie widać u niego zmęczenia dwoma poprzednimi meczami, pięciosetówkami [z Mochizukim i Borgesem - red.], ale to dlatego, iż on stara się kończyć akcję bardzo gwałtownie - mówił komentator Polsatu Sport.
Chaczanow poszedł za ciosem i cały czas grał na znakomitym poziomie. Identycznie jak w pierwszym secie, w drugim również przełamał Polaka w 3. gemie. Zrobił to, choć Majchrzak prowadził w tym gemie 30:0. Od tego momentu Rosjanin zagrał m.in. dwa świetne winnery z bekhendu, a gem zakończył się błędem Polaka. Majchrzakowi brakowało trochę energii, taką, jaką miał w poprzednich trzech spotkaniach na Wimbledonie. Jego sytuacja po piątym gemie w tym secie była już tragiczna. Przy swoim podaniu i równowadze Majchrzak poszedł do siatki i został minięty z bekhendu wzdłuż linii. Po chwili Polak wyrzucił piłkę w aut z forhendu, został przełamany i przegrywał aż 1:4.
Po dwóch setach Chaczanow miał zdecydowanie więcej winnerów (31-19) i wygrał aż 82 proc. punktów po pierwszym i 75 proc. po drugim serwisie (Majchrzak odpowiednio 65 i 58 proc.).
"Ale wysoką jakość gry prezentuje dzisiaj Karen Kaczanow. Momentami Kamil Majchrzak gra naprawdę solidnie, ale Rosjanin znajduje na to odpowiedź" - pisał wtedy w serwisie X Marcin Michalewski, dziennikarz Tenis Magazyn.
A potem doszło do wydarzeń w trzecim secie, które opisaliśmy wyżej.
Zobacz także: Sceny na konferencji Rybakiny. "To nie jest pierwszy raz"
W ćwierćfinale Chaczanow zagra ze zwycięzcą meczu: Taylor Fritz (USA, 5. ATP) - Jordan Thompson (Australia, 44. ATP).
IV runda Wimbledonu: Kamil Majchrzak - Karen Chaczanow 4:6, 2:6, 3:6