Dawid Dukiewicz (speedwaynews.pl): Jak podsumowałbyś swój pierwszy sezon w dorosłym żużlu?
Rasmus Karlsson (Szwecja): To był dobry rok, ale przez cały czas nie jestem w pełni usatysfakcjonowany. Cały czas też pracowałem nad swoimi motocyklami, więc nie mogłem narzekać na nudę. jeżeli chodzi o wyniki, to jestem zadowolony, ale wiem iż muszę ciężko pracować nad wyjściami spod taśmy, bo one są moim największym problemem.
A czy starty w Gorzowie w U24 Ekstralidze dużo cię nauczyły?
Tak, to było fantastyczne doświadczenie. To była naprawdę dobra zabawa i dotarliśmy z zespołem aż do finału. Dużo zawdzięczam trenerowi Stanisławowi Chomskiemu. Bardzo mi się podoba, iż w Polsce kluby mają profesjonalny sztab, mechaników czy też prowadzą warsztaty, jest tego o wiele więcej niż u nas w Szwecji.
Czy pozostało jakaś rzecz, którą zauważyłeś w Polsce i chciałbyś ją zobaczyć w szwedzkim żużlu?
W Polsce jest na trybunach o wiele więcej ludzi i to z pewnością musi być świetne uczucie, kiedy wszyscy na stadionie dopingują swoją drużynę.
Jakie masz plany i oczekiwania na przyszły sezon?
Jeśli chodzi o starty ligowe, to na razie mam podpisane kontrakty z Indianerną Kumla w Bauhaus Ligan i Solkatterną Karlstad w Allsvenskan. Jestem jednak otwarty na propozycje z innych krajów. W kwestii indywidualnych celów to chciałbym zakwalifikować się do cyklu SGP 2 i stanąć w nim na podium.
W jaki sposób przygotowujesz się do następnego sezonu?
Chodzę do szkoły, spotykam się ze sponsorami, pracuję nad sprzętem oraz ćwiczę na siłowni.
Wspomniałeś o sponsorach. Jak wygląda twoje zaplecze sponsorskie i sprzętowe?
Wspiera mnie około 20 firm, a także kilkanaście osób prywatnych. Sam dużo pracuję nad sprzętem, także w sezonie. jeżeli chodzi o silniki, to w Polsce dosiadam jednostek Ashleya Holloway’a, w Danii Finna Rune Jensena, a w Szwecji Johana Lijedberga. Co do mojego teamu, to mam osobnych mechaników w Bauhaus Ligan oraz w Allsvenskan. Dużo mi pomagają mama i dziadek, którzy zajmują się sprawami organizacyjnymi i biurokracją. Chciałbym też bardzo podziękować mojemu byłemu mechanikowi Alexowi Soderholmowi, mojemu mentorowi Henrikowi Gustafssonowi, menadżerom z Kumli, czyli Peterowi Johanssonowi i Kaiowi Salonenowi. Sporo zawdzięczam też ludziom z Karlstad – Antonowi Karlssonowi oraz Robbanowi Erikssonowi, a także menadżerowi szwedzkiej kadry juniorów, Alexandrowi Edbergowi.
Jakie uczucia towarzyszyły ci kiedy w 2023 roku zostałeś pierwszym mistrzem SGP 3? Spodziewałeś się tego sukcesu?
To było coś fantastycznego! Udało mi się udowodnić, iż mogę wygrać z każdym. Na zawody przyszedłem z chłopakiem mojej siostry w roli mechanika, czyli Noelem Wahlqvistem, a na trybunach kibicowali mi mama, siostra i dziadek. Dałem z siebie absolutnie wszystko i to się opłaciło. Nie czułem się jednak zaskoczony. Wiedziałem, iż jeżeli pojadę tak jak umiem najlepiej, to będę w stanie wygrać. Zwycięstwo w tych zawodach dało mi ogromny zastrzyk pewności siebie, a w dodatku wiele osób o mnie usłyszało.
Czy masz jakieś hobby oprócz żużla?
Chciałem w szkole wybrać się na kierunek przyrodniczy. Większość czasu wiosną i jesienią spędzam jednak na zawodach, więc zdecydowałem się na kierunek „transport i pojazdy” . Obejmuje on wszystko co związane z pojazdami mechanicznymi, czyli naukę teoretyczną jak i praktyczną, taką jak na przykład jazda ciężarówkami, naprawianie pojazdów czy też po prostu praca biurowa.
