Euzebiusz Smolarek ma 44 lata. Był piłkarzem m.in. Feyenoordu, Borussii Dortmund, Racingu Santander, Boltonu Wanderers, Polonii Warszawa oraz Jagiellonii Białystok. W reprezentacji Polski rozegrał 47 meczów, w których zdobył 19 goli. Wystąpił na mundialu w Niemczech i mistrzostwach Europy w Austrii i Szwajcarii. 19 lat temu był bohaterem wygranego meczu Polski z Portugalią w Chorzowie (2:1). Jego ojciec Włodzimierz Smolarek to Członek Klubu Wybitnego Reprezentanta, który zmarł w 2012 w wieku 54 lat. On również grał w Feyenoordzie, dla którego w latach 1988-1990 w 46 spotkaniach zdobył 13 goli.
REKLAMA
Zobacz wideo Właściciel Widzewa odsłania kulisy klubu. "Będzie burza"
"To dość niezwykłe"
Historie, by ojciec, a potem syn grali w jednym klubie, zdarzają się. Smolarkowie przebyli jednak wszystkich, bo w drużynach młodzieżowych w tej chwili jest też syn Euzebiusza Smolarka - Faas. A zatem w Rotterdamie grały trzy pokolenia Smolarków! Na ten temat rozpisuje się największy holenderski dziennik - "De Telegraaf".
"Faas kiwa głową. Właśnie zapytano go, czy go boli. Trenował w Varkenoordzie dzień wcześniej, jako świeżo upieczony młodzieżowiec Feyenoordu. To dość niezwykłe, ponieważ Faas Smolarek, mający jedenaście lat, jest trzecim pokoleniem znakomitej rodziny piłkarskiej, która nazywa siebie piłkarzami Feyenoordu. Dziadek Wlodi i ojciec Ebi, oczywiście, byli przed nim" - pisze dziennikarz Steven Kooijman.
Dodaje on, iż Faas Smolarek nie jest tylko synem Ebiego, ale też wnukiem Włodzimierza Smolarka.
"To wnuk legendy polskiego futbolu Włodzimierza "Włodiego" Smolarka". A do tego też napastnik. Ludzie teraz mówią do Faasa: Twój dziadek byłby taki dumny, iż grasz w Feyenoordzie. Dziadek, którego Faas nigdy nie poznał" - czytamy.
Faasa na treningi wozi tata.
"W swoim amatorskim klubie Spirit mógł po prostu jeździć rowerem na trening. Z przyjaciółmi. Teraz musimy go z żoną odbierać i odwozić. Trenuje trzy razy w tygodniu i gra w soboty. Bez korków to pół godziny jazdy. Pamiętam, jak ja jeździłem na treningi. Tata zawsze mnie odbierał. Uwielbiałem to - mówi Euzebiusz Smolarek.
Wspomina też dzień pogrzebu swojego taty.
„Programy w telewizji zostały przerwane. Transmitowano jego pogrzeb. Życie na wsi zamarło. Tysiące ludzi uczestniczyło w pogrzebie, a drogi były zamknięte. Dopiero wtedy naprawdę dotarło do mnie, jak istotną osobą był w Polsce, co znaczył dla ludzi. Stadion czy ulice nazwano jego imieniem, namalowano 30 metrowy mural" - opowiada Euzebiusz Smolarek.
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
Zdradził on też również, iż jego ojciec mógł więcej wycisnąć ze swojej kariery.
"Po Frankfurcie mógł zarobić o wiele więcej w PSG, ale sercem wybrał Feyenoord. Moja mama zachowała koszulkę, którą dostał od PSG. Mój tata mógł wycisnąć z kariery o wiele więcej. Był jednak zbyt przyziemny. Zobaczmy jego karierę trenerską. Dla niego trenowanie młodzieżowej drużyny Feyenoordu było wystarczające. To właśnie tam leżało jego szczęście. Poświęcił się temu przez prawie 10 lat - dodał "Ebi".
"Jego kariera jest imponująca"
"De Telegraaf" podkreśla też, jak wiele Włodzimierz Smolarek zrobił dla reprezentacji Polski.
"Smolarek, dwukrotny zdobywca tytułu Piłkarza Roku w Polsce, należał do znanego pokolenia polskich piłkarzy. Ze Smolarkiem Polska zajęła trzecie miejsce w Hiszpanii na Mistrzostwach Świata w 1982 roku. Były to promyki nadziei dla cierpiących Polaków w mrocznych czasach zimnej wojny, gdy kraj znajdował się pod jarzmem Związku Radzieckiego" - czytamy.
Dziennikarz chwali też samego Euzebiusza Smolarka. Przytacza też interesującą historię rodziny Smolarków i ich meczów z Portugalią.
"Jego kariera również jest imponująca. Po Feyenoordzie, Ebi grał w Bundeslidze, La Lidze i Premier League. interesująca historia jest taka, iż Polsce udało się pokonać Portugalię tylko dwa razy w 14 meczach. Po raz pierwszy, na Mistrzostwach Świata w Meksyku w 1986 roku i "Włodi" strzelił zwycięskiego gola. Dwadzieścia lat później Ebi poprowadził swoją reprezentację do zwycięstwa nad Portugalią Cristiano Ronaldo, zdobywając dwa gole" - pisze "De Telegraaf".
Zobacz także: Flick się nie certoli. Oto jaką wiadomość wysłał do piłkarzy
Według "Ebiego" sława gwałtownie przemija, a rówieśnicy jego dzieci ledwo go poznają. Faas zyskał uznanie młodzieży, bo jego dziadek w 2023 roku pojawił się wśród legend w grze piłkarskiej "FIFA".
"Pytają Faasa, czy ten bohater jest z nim spokrewniony. Z dumą odpowiada: Tak, to mój dziadek" - kończy tekst Steven Kooijman.
Przed Wami najnowszy Magazyn.Sport.pl! Polscy koszykarze zagrają w Katowicach o mistrzostwo Europy. Korespondenci Sport.pl czuwają, a już teraz mamy oryginalny starter pack kibica basketu. Ekskluzywne wywiady, odważne felietony i opinie przeczytasz >> TU