Walka w formule rywala za pół stawki – to nie wina Bątkowskiego – Kwieciński negocjował w pojedynkę!

4 godzin temu


To nie wina Filipa Bątkowskiego, iż Alan Kwieciński zawalczy w niesprzyjających okolicznościach! Jego podopieczny chciał sam negocjować z FAME i tak też się stało.

6 września Alan Kwieciński stoczy kolejny pojedynek we freak fightach. Tym razem zawalczy na gali FAME 27: Kingdom w gliwickiej PreZero Arenie, gdzie zmierzy się z „Matrixem”. Warto zwrócić uwagę na to, iż jest to kolejne wielkie wyzwanie dla Alanika – Michał Królik, do którego należy przytoczony przed chwilą pseudonim, osiągał sukcesy zarówno w WAKO, jak i Mistrzostwach Polski w różnych formułach.

Reprezentant „WCA” jest skazywany na porażkę pomimo znaczącej przewagi kilogramów. Jest to podyktowane tym, iż Alan zmierzy się z Michałem nie w MMA, a właśnie w preferowanej przez niego formule stójkowej. Dla wielu popularny freak fighter jest już spisany na straty, jednakże nie zapominajmy, iż wszystko jest możliwe, póki piłka w grze.

ZOBACZ TAKŻE: „Nie tak Panowie, serio!” – mocne spięcie między Szachtą a Mindą przed FAME 27 [WIDEO]

W zwycięstwo Alana wierzy oczywiście jego menadżer Filip Bątkowski. Co ciekawe, w ostatnim czasie sporo osób zwracało uwagę na to, iż sobie wynegocjował walkę z Oskarem Wierzejskim na korzystnych dla siebie zasadach, podczas gdy Alan zawalczy ze świetnym stójkowiczem w stójce i to za połowę stawki. Okazuje się, iż to nie Bątkowski negocjował warunki tego pojedynku, a sam „Braveheart”, o czym powiedział w rozmowie na „Kanale Sportowym”:

Nie. Alan. Panowie, przychodzą takie momenty w życiu… to jak z małymi dziećmi – czasami trzeba dać się komuś sparzyć. (…) Mamy dobre relacje, to nie jest tak, iż chciałem mu pokazać, iż ta praca jest trudna albo on chciał zrobić coś przeciwko mnie. Byliśmy cały czas w kontakcie, gdy walka była negocjowana. Ja mu powiedziałem, iż jeżeli ma ochotę porozmawiać z organizacją, to nie widzę żadnych przeszkód. Nauczy się na własnej skórze, jak to się robi, ale no wyszło, jak wyszło. Natomiast dalej nie jest tak, iż zarabia zaporowo małe pieniądze albo iż ta walka nie jest do wygrania.

Oczywiście nie jest to przypadkowe. Alan założył własną grupę menadżerską o nazwie „Next Level” i uczy się na własnych błędach, zamiast popełniać je, reprezentując kogoś. Z wątkiem menadżera Alana zapoznać można się —> tutaj.

Idź do oryginalnego materiału