Wielka sensacja w el. MŚ! 95. drużyna świata rozbiła Szwecję

9 godzin temu
Dwa kontrataki - tylko tyle wystarczyło, by sprawić jedną z największych sensacji w eliminacjach do mistrzostw świata 2026. Kosowo pokonało 2:0 na własnym stadionie Szwecję, a więc drużynę o ponad 60 miejsc wyżej notowaną w rankingu FIFA. Choć to goście dłużej utrzymywali się przy piłce, to zdecydowanie groźniejsi i konkretniejsi byli rywale. Do samego końca kreowali skuteczne akcje, choć nie mieli w składzie wielkich gwiazd. A Szwecja miała, chociażby Alexandra Isaka, ale ten wszedł dopiero na ostatnie 20 minut.
W poniedziałkowy wieczór rozegrano kolejne mecze eliminacyjne do mistrzostw świata 2026. W jednym z nich na murawie pojawiła się reprezentacja Kosowa i Szwecji. Druga z ekip wydawała się murowanym faworytem do zwycięstwa. Nie dość, iż znajduje się zdecydowanie wyżej w rankingu FIFA - jest 29., a rywale plasują się na 95. pozycji - ma więcej gwiazd w kadrze, to jeszcze lepiej zaczęła eliminacje. Zremisowała w poprzedniej kolejce ze Słowenią (2:2), a Kosowo uległo aż 0:4 Szwajcarii. Ostatecznie na Pristina City Stadium doszło do wielkiej sensacji.


REKLAMA


Zobacz wideo Reprezentacja Polski ma nowego bohatera! Kapitalny, znakomity


Szwecja zaskoczona w pierwszej połowie. Dwa kontrataki i po sprawie
W pierwszej połowie wydawało się, iż Szwecja kontroluje spotkanie, mimo iż na boisku od pierwszych minut zabrakło największej gwiazdy - Alexandra Isaka. Zdecydowanie dłużej utrzymywała się przy piłce i stwarzała zagrożenie w polu karnym rywali. Dwa z ośmiu strzałów były celne. Co z tego jednak, skoro nie były one skuteczne. A ze skutecznością wielkiego problemu nie miało Kosowo. Gospodarze także byli w stanie zagrozić Szwedom. Ba, oddali aż siedem strzałów, z czego cztery skierowali w światło bramki. I dwa z nich w siatce zatrzepotały.


Po raz pierwszy goście dali się zaskoczyć w 26. minucie. Wówczas sami stworzyli akcję bramkową, ale stracili piłkę. Z kontratakiem wyszło więc Kosowo. Jeden z piłkarzy gospodarzy wybił futbolówkę daleko przed siebie. Pobiegł do niej Elvis Rexhbecaj, minął jednego z obrońców i uderzył na bramkę. Piłka odbiła się od golkipera, ale wróciła pod nogi piłkarza z Kosowa i ten wbił ją do siatki.


A to nie był koniec. W 42. minucie gospodarze podwyższyli prowadzenie na 2:0. Znów Kosowianie wyszli z kontratakiem. Tym razem pod bramkę Szwedów pobiegli Albion Rrahmani i Vedat Muriqi, a za nimi czterech rywali. Goście nie byli jednak w stanie ich powstrzymać. Rrahmani podał do rodaka przed polem karnym, a ten bez większych kłopotów rozprawił się z defensywą Szwedów.
Zobacz też: Tak w Probierza jeszcze nikt nie uderzył. "Całe środowisko mówi...".


Kontrola Kosowian w drugiej partii. Szwedzi bezradni
W drugiej połowie goście nie zamierzali odpuszczać i chcieli gwałtownie zdobyć gola kontaktowego. Jeszcze bardziej zdominowali rywali, jeżeli chodzi o posiadanie piłki, przynajmniej na początku, ale na wynik spotkania się to nie przekładało. Szwedzi razili brakiem dokładności. Dopiero w 72. minucie trener zdecydował się wpuścić Isaka, ale mimo wszystko to Kosowo było groźniejsze.
- Nie ma tutaj pomysłu, nie ma absolutnie nic. No nie wiem, może się doczekamy - tak na słabą grę Szwedów reagowali komentatorzy Polsatu Sport. Ale się nie doczekali, choć praktycznie 100-procentową szansę miał Isak w 85. minucie. Ba, w końcówce koronkową akcję miało jeszcze Kosowo, ale na 3:0 nie podwyższyło. Mimo to gospodarze triumfowali! I to choćby w "10", bo w pierwszej minucie doliczonego czasu gry drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę za celowe zagranie ręką otrzymał Lindon Emerllahu.
Kosowo - Szwecja 2:0
Strzelcy: Elvis Rexhbecaj (26'), Vedat Muriqi (42')


Taki wynik sprawia, iż Kosowo awansowało na drugą lokatę w tabeli grupy B eliminacji MŚ 2026. Ma trzy punkty na koncie po dwóch kolejkach. Szwecja spadła na trzecią pozycję (1 pkt). Liderem pozostaje Szwajcaria z kompletem punktów (6). Na ostatnim, a więc czwartym miejscu plasuje się Słowenia (1 pkt).


Przed Wami najnowszy Magazyn.Sport.pl! Polscy koszykarze zagrają w Katowicach o mistrzostwo Europy. Korespondenci Sport.pl czuwają, a już teraz mamy oryginalny starter pack kibica basketu. Ekskluzywne wywiady, odważne felietony i opinie przeczytasz >> TU
Idź do oryginalnego materiału