Polska mogła sobie w rumuńskiej Konstancy praktycznie zapewnić awans do finałowego turnieju mistrzostw Europy, warunkiem było jednak pokonanie występującego na neutralnym terenie Izraela. A dla rywali był to mecz ostatniej szansy, musieli wygrać. A przecież już pół roku temu w Olsztynie byli blisko pokonania naszej drużyny, wtedy Damian Przytuła uratował remis w samej końcówce. Teraz się nie udało, Biało-Czerwoni zawiedli. Przegrali 31:33 (18:18) i w niedzielę zagrają z Rumunią z nożem na gardle.