Zapytaliśmy Rybakinę o mecz ze Świątek. choćby się nie zastanawiała

1 dzień temu
Jelena Rybakina po meczu z Igą Świątek wskazała na punkt zwrotny, po którym to szanse Polki zaczęły rosnąć. Pytana o to także nasza tenisistka przedstawiła inną perspektywę. Tak wyglądała Rybakina na pomeczowej konferencji prasowej.
Jelena Rybakina przegrała z Igą Świątek w czwartej rundzie Roland Garros 6:1, 3:6, 5:7. Tenisistka urodzona w Moskawie, a reprezentująca Kazachstan prowadziła 6:1 i 2:0, ale nie zdołała utrzymać przewagi i nie zagra drugi rok z rzędu w ćwierćfinale paryskiej imprezy. Tuż po zakończeniu spotkania Rybakina przyszła na konferencję prasową.


REKLAMA


Zobacz wideo Jakub Kosecki o kryzysie psychicznym Igi Świątek: Ta sytuacja weszła jej mocno do głowy


Na spotkaniu z dziennikarzami Rybakina nie wyglądała na przybitą. Przyznała, iż ma świadomość, iż rozegrała dobre spotkanie i to był dla niej udany turniej. Dodała, iż rywalizacja z Igą Świątek na mączce zawsze jest trudna. Większość pytań zadali jej polscy dziennikarze, którzy chcieli poznać perspektywę 25-latki na niedzielny pojedynek ze Świątek.
Rybakina o kluczowym momencie
Jako Sport.pl zapytaliśmy Jelenę Rybakinę, czy był taki moment, który z perspektywy czasu uważa za kluczowy, który przesądził o tym, iż spotkanie zaczęło jej "uciekać", a Iga Świątek dochodzić do głosu. Mistrzyni Wimbledonu 2022 nie zastanawiała się, tylko od razu wskazała na konkretną akcję.
- Zdecydowanie był taki moment w drugim secie, gdy uderzyłam smecz w siatkę. Wtedy to się odwróciło. Iga zaczęła grać lepiej, zaczęła grać bardziej agresywnie, a ja już byłam w odwrocie - powiedziała Rybakina. Chodziło o stan 2:1 i jej serwis. Zaatakowała, miała piłkę w górze i wielką szansę na obronę break pointa. Popsuła jednak smecz prosto w siatkę i tak doszło do pierwszego w tym spotkaniu przełamania na korzyść naszej tenisistki.
Po chwili odbył się równie istotny gem przy podaniu Polki. Panie rozegrały w nim aż 18 punktów. Obie doczekały się swoich okazji na zakończenie gema, ale to była liderka rankingu wyszła na 3:2. W kolejnych minutach rozkręcała się, jej mocne zagrania coraz częściej trafiały w kort, korzystała z topsina. Z kolei bezbłędna do tej pory reprezentantka Kazachstanu zaczęła mylić się na potęgę.


Jeden z polskich dziennikarzy na konferencji Igi Świątek odniósł się do naszego pytania do Jeleny Rybakiny. Próbował ustalić, czy Polka patrzy podobnie, czy uważa, iż ten popsuty smecz był punktem zwrotnym. Świątek jednak nie poszła tą drogą w swojej wypowiedzi. - Nie pamiętam jakiegoś konkretnego momentu. Dla mnie to było to, co zmieniłam na swoim returnie. Miałam wtedy więcej szans, by ją przełamać.
Return Świątek zmienił też oblicze meczu
W ten sposób nawiązała do zmiany w ustawieniu, jaką wprowadziła od drugiej partii. Cofnęła się wówczas o kilka kroków od linii końcowej, mając więcej miejsca, lepiej ustawiała się do podania przeciwniczki. To jedna z rad, jakiej udzielił jej Maciej Ryszczuk, fizjoterapeuta i trener przygotowania fizycznego w trakcie pojedynku.
Tenisistka tłumaczyła, dlaczego usłyszała to od Ryszczuka, a nie trenera głównego Wima Fissette'a: "Maciek faktycznie mi czasem sam doradza, a czasem jest też tłumaczem. Ma również bardziej donośny głos. Box jest tutaj wysoko (na korcie centralnym im. Philippe Chatrier- przyp. red.). Cieszę się, iż Wim może mu czasem coś przekazać. Wiem, iż to zawiłe, ale informacje tak do mnie dochodzą. Maciek może do mnie głośniej krzyknąć. Coaching bardzo mi dziś pomógł".
Jelena Rybakina oceniała to nieco inaczej. - Początek meczu w moim wykonaniu był dobry, z odpowiednią intensywnością, agresją. Niemniej w kolejnej partii źle pracowały moje nogi przy serwisie - wskazała. Być może w ferworze walki nie zauważyła nawet, jak swoje ustawienie do jej podań zmieniła Iga Świątek.


Dla tenisistki grającej w barwach Kazachstanu tegoroczny sezon nie jest do końca udany. Spadła na 11. miejsce w rankingu WTA. Przeszła kolejne kłopoty zdrowotne, a jej trener Stefano Vukov do stycznia przyszłego roku pozostaje zawieszony w związku z tym, jak miał traktować swoją podopieczną. Formalnie jej szkoleniowcem jest dziś Włoch Davide Sanguinetti. Vukov nie może pojawiać się na turniejach tenisowych - ani na meczach, ani na treningach.
Idź do oryginalnego materiału