Zaskakujące problemy lidera Motoru Lublin. „To się praktycznie nie zdarza”

speedwaynews.pl 6 godzin temu

Osłabiony brakiem Wiktora Przyjemskiego Orlen Oil Motor Lublin prowadził sobie w Grudziądzu i pokonał miejscowy Bayersystem GKM 47:43. Dominik Kubera nie był jednak zachwycony, ponieważ jego występ był daleki od idealnego. W pierwszym wyścigu prowadził, ale zanotował defekt na prowadzeniu. Lidera „Koziołków” zapytaliśmy, co się stało z motocyklem.

– Opona spadła z rantu. Były takie dziury i koleiny, chyba każdy widział, co w piątek było na torze. Źle najechałem na dziurę. Wiedziałem, iż ona tam będzie, a ja na nią wjechałem takim mocno skantowanym, zduszonym motocyklem i wtedy koło jakby „dobiło” do zera. To rzecz, która praktycznie się nie zdarza. Jeździłem na próbie toru i było w porządku. Po prostu w pierwszym wyścigu niefartownie najechałem – powiedział nam Kubera.

Dominik Kubera: Ten mecz się nie układał

Wychowanek Unii Leszno zaznaczył, iż jego zespół powinien w Grudziądzu wygrać wyżej, choćby bez Przyjemskiego.
– Ten mecz w ogóle się nie układał. Zabrakło moich punktów. Po defekcie przyszedł jeden słaby bieg, ale później miałem dwa świetne starty. W wyścigu nr 13 było małe nieporozumienie i zamiast 5:1, wygraliśmy 4:2. Najważniejsze, iż wygrywamy na trudnym terenie – podkreślił lider Motoru.

– W żużlu nigdy nie można być spokojnym. Chociażby taka sytuacja jak moja w pierwszym wyścigu, jakiś defekt na prowadzeniu, czy taśma i wynik się sypie. Do kolejnego meczu podejdziemy maksymalnie skupieni – tak Kubera odpowiedział na pytanie o rewanż.

Drużyna z Lublina podejmie Bayersystem GKM Grudziądz w pierwszym tygodniu września. „Koziołki” wciąż będą musiały sobie radzić bez Wiktora Przyjemskiego. Najlepszy młodzieżowiec ligi może jeszcze wrócić w tym sezonie, ale szanse na udział w rewanżu są minimalne.

Motor Lublin – Dominik Kubera || FOT. VOJTECH ZAVREL
Idź do oryginalnego materiału