Zawodnik Sparty kontuzjowany po meczu w Częstochowie. Problemy z ręką wróciły

speedwaynews.pl 6 godzin temu

Piątkowy mecz Krono-Plast Włókniarza Częstochowa z Betard Spartą Wrocław miał być żużlowym świętem. Zakończył się jednak w atmosferze skandalu, kontrowersji i poważnych konsekwencji zdrowotnych. Jednym z największych pechowców wieczoru okazał się Bartłomiej Kowalski, który udział w spotkaniu zakończył już po pierwszym starcie.

Na drugim wirażu inauguracyjnego biegu Kowalski stracił panowanie nad motocyklem i upadł na tor. Wrocławianie w tym momencie przegrywali podwójnie, a sam zawodnik – z powodu silnego bólu ręki – nie był w stanie podnieść się z nawierzchni ani usunąć motocykla z toru. Sędzia nie widząc reakcji żużlowca zdecydował się przerwać bieg i wykluczyć zawodnika z powtórki. Na tym jednak nie koniec – czerwona kartka sprawiła, iż 23-latek nie mógł już kontynuować zawodów.

Dzień po meczu zawodnik pojawił się w Rzeszowie, gdzie został powołany na testmecz Reprezentacji Polski. Wystąpił w jednym biegu, jednak tuż po starcie zjechał z toru, wyraźnie oszczędzając kontuzjowaną rękę. Tym samym potwierdził, iż problem zdrowotny wciąż daje o sobie znać.

W osobistym wpisie na social mediach Kowalski odniósł się do całej sytuacji i przekazał najnowsze informacje o swoim stanie zdrowia:

Po wczorajszym uślizgu, który był nie do opanowania wpadając w nawierzchnię pod bandą, nie byłem w stanie podnieść ręki z bólu, nie wspominając już o podnoszeniu po tym motoru z toru… Ręka, która ucierpiała poprzednio, dostała ponownie w kość. Tym razem przegrałem walkę z bólem – napisał zawodnik Betard Sparty.

Wrocławski żużlowiec podziękował kibicom za liczne wiadomości wsparcia i zapowiedział, iż celem jest powrót na tor 20 czerwca, gdy jego zespół będzie rozgrywał kolejne domowe spotkanie na Stadionie Olimpijskim. Wówczas w stolicy Dolnego Śląska zamelduje się INNPRO ROW Rybnik.

Mecz w Częstochowie zakończył się wynikiem 46:31 na korzyść gospodarzy, ale sportowe rozstrzygnięcia zeszły na dalszy plan. Warunki torowe i kontrowersyjne decyzje sędziego sprawiły, iż spotkanie długo będzie odbijać się echem w środowisku żużlowym. Dla Kowalskiego była to bolesna noc – zarówno fizycznie, jak i sportowo. Teraz przed nim walka o pełną sprawność.

Bartłomiej Kowalski



Idź do oryginalnego materiału