W poprzednim sezonie w barwach FC Barcelony błyszczeli przede wszystkim Lamine Yamal, Raphinha czy Pedri, którzy śmiało mogą być pierwszoplanowymi kandydatami do nagrody Złotej Piłki, ale całą defensywę w ryzach trzymał Inigo Martinez. 34-letni Bask stał się żołnierzem Hansiego Flicka i bezsprzecznym liderem obrony.
REKLAMA
Zobacz wideo Jan Urban uderza w Michała Probierza?! "Też bym się wkurzył"
Nagle odszedł z Barcelony. Mówi jak jest
Kibice Barcelony bardzo doceniali postawę Martineza, dlatego z wielkim smutkiem przyjęli informacje, które napłynęły w ubiegłym tygodniu. Okazało się, iż środkowy obrońca przeniesie się do saudyjskiego Al-Nassr na zasadzie transferu definitywnego i to bez kwoty odstępnego. Teraz Martinez w rozmowie z radiem Onda Vasca po raz pierwszy zabrał głos po transferze. Wyjawił powody swojej decyzji.
- Takie okazje zdarzają się rzadko i trudno byłoby odmówić. Rozmawiałem z Flickiem po powrocie z tournée. Byłem z nim szczery, bo wiedziałem, iż mnie doskonale zrozumie, bo został mi rok kontraktu i mam 34 lata. Takie sytuacje zdarzają się rzadko i trudno odmówić. Flick zrozumiał to po dwóch minutach rozmowy - powiedział Inigo Martinez. - Nie chodzi o to, iż zarabiałem mało, moje wynagrodzenie w Barcelonie było wysokie. Czuliśmy się dobrze, rodzina była zadowolona. Trudno podjąć taką decyzję. Kiedy widzisz ofertę, nie możesz w nią uwierzyć. Nikt nie jest przygotowany na taki kontrakt, przynajmniej ja - dodał.
Inigo Martinez w Barcelonie grał przez dwa lata. Wystąpił w 71 meczach. W ubiegłym sezonie wygrał z Barcą potrójną koronę na krajowym podwórku - La Liga, Puchar Króla oraz Superpuchar Hiszpanii. Teraz będzie występował w Al-Nassr, gdzie zadebiutował już w minioną niedzielę w meczu towarzyskim z Almerią.