Żużel. Heroiczny ból Dilgera o zdrowie. Uszkodził rdzeń kręgowy, już chodzi o kulach

7 godzin temu

– Z kulami faktycznie to działa. Jednak nie mogę tak zwyczajnie chodzić i patrzeć na świat. Muszę być bardzo skoncentrowany. Nie mam wyrobionego absolutnie żadnego automatyzmu i muszę w myślach ćwiczyć każdy kolejny krok, aby jakoś dotarł on do moich nóg. Dlatego chodzę, odpoczywam i ponownie chodzę. Radzę sobie też bez kul, ale chodzeniem tego nazwać nie można. To jest nieskoordynowane – mówi w rozmowie ze Speedweek drużynowy mistrz świata na długim torze.

Na pytanie o to, czy jest nadzieja na dalszą poprawę zdrowia na chwilę obecną, dziesięć miesięcy po wypadku, nikt jednoznacznie nie jest w stanie odpowiedzieć.

Żużel. Cierniak zły na Zmarzlika?! „Dobrze, iż teraz tutaj stoję” – PoBandzie – Portal Sportowy

Żużel. Bojowe nastroje w Bydgoszczy! Bajerski mówi o Ekstralidze i składzie na przyszły rok (WYWIAD) – PoBandzie – Portal Sportowy

– Tego nikt nie wie. Lekarze powiedzieli mi, iż z medycznego punktu widzenia wszystko się skończyło. Co wraca, to wraca, a co nie wraca, to nie wraca. Każdy uraz rdzenia kręgowego jest wyjątkowy; diagnoza niepełnego porażenia kończyn dolnych została postawiona i nie ulegnie zmianie. To jest inne dla wszystkich: jedna osoba chodzi zupełnie normalnie, inna będzie jeździć na wózku inwalidzkim do końca życia i w myślach ćwiczyć każdy krok, żeby jakoś dotarł do moich nóg. To wszystko sprawia, iż ​​bieganie jest niezwykle męczące. Dlatego zawsze trochę biegnę, potem staję i rozglądam się, a potem mogę biec dalej. Radzę sobie bez kul, ale nie nazwałbym tego bieganiem. To trochę chwiejne. Czasami robię dziesięć kroków, a potem kolejny idzie w prawo, co jest nieskoordynowane. Czy jest nadzieja na dalszą poprawę? Nikt nie wie – stwierdził Max.

Żużel. Dekada od tragedii w Zielonej Górze. Co by było „gdyby”? – PoBandzie – Portal Sportowy

Żużel. Żyto o 300 procentach na Falubaz, złości na Pedersena i składzie na W69 (WYWIAD) – PoBandzie – Portal Sportowy

Pomimo bardzo trudnej sytuacji, Niemiec nie zamierza się jednak poddawać. Wie on, iż ćwiczenia w tym momencie są szczególnie ważne.

– Pierwsze dwa lata po uszkodzeniu nerwów to czas, w którym większość funkcji może wrócić. Muszę trenować jak najwięcej, aby odzyskać jak najwięcej. W tej chwili koncentruję się na rehabilitacji. To jest dla mnie najważniejsze. Dużo też działam w domu. W moim obecnym stanie mogę też dużo trenować samodzielnie – podsumowuje były zawodnik zespołu z Łodzi.

Zawodnika można wspierać w specjalnej zrzutce. Gorąco zachęcamy do pomocy. Link jest dostępny TUTAJ.

Idź do oryginalnego materiału