Żużel. Koziołki boją się Aniołów?! „Ważne, żeby nie Toruń”

6 godzin temu

Żużlowiec urodzony w 2002 roku zdobył w piątek 10 punktów z bonusem. Był to zdecydowanie jeden z jego najlepszych występów w tym sezonie. Nie jest przypadkowe, iż przydarzył się on właśnie w Częstochowie. Pod Jasną Górą Mateusz czuje się znakomicie i poza wpadką sprzed roku, kiedy to dorzucił do dorobku swojej drużyny zaledwie dwa oczka, nie schodzi poniżej swojego wysokiego poziomu.

– Zgadza się. Lubię ten stadion, lubię ten tor. Jest zawsze naprawdę bardzo dobrze przygotowany. Nie ma na nim nudy, jest troszkę przyczepniejszy. Można ścigać się po wielu ścieżkach, co również lubię. Świetnie się tutaj bawię żużlem, a o to przecież też w tym wszystkim chodzi – słusznie zauważył zawodnik Motoru Lublin.

Warto dodać, iż trzy lata temu Cierniak często gościł w Częstochowie przy okazji rozmaitych zawodów młodzieżowych, których wtedy w świętym mieście było bez liku. Fani do dzisiaj wspominają kapitalne rywalizacje formacji juniorskich obu drużyn z tamtych lat. Barwy Włókniarza stanowili wtedy Jakub Miśkowiak oraz Mateusz Świdnicki, natomiast Koziołki reprezentowali Wiktor Lampart oraz właśnie wspominany Mateusz Cierniak.

Żużel. Unia chce wygrać bitwę z Polonią! Kołodziej jasno przed hitem!

Mimo iż spotkanie Włókniarza z Motorem zapowiadane było jako jednostronne, po 9. wyścigu tablica wyników pokazywała remis. Później jednak goście wzięli się do roboty i wygrywając pięć biegów z rzędu w stosunku 5:1, nie pozostawili złudzeń biało-zielonym. Pojawiły się głosy, czy trzykrotni mistrzowie Polski przypadkiem nie zlekceważyli drużyny Lwów.

– Myślę, iż po prostu tak ten mecz się dla nas ułożył, a nie lekceważyliśmy przeciwnika, ponieważ do każdego pojedynku podchodzimy praktycznie tak samo. Każdy z nas miał inne doświadczenia z tym torem. W mojej historii zawodów tutaj nigdy nie miałem okazji jeździć po plandece, więc też było to dla mnie nowe doświadczenie. Trzeba było znaleźć i zastosować jakieś drobne korekty w motocyklach. Na początku rzeczywiście ten wynik był troszkę szarpany, ale później zaczęliśmy już kontrolować przebieg tego spotkania. Może to i dobrze, iż tak to wyglądało, przynajmniej było więcej emocji (śmiech) – podsumował 22-latek.

Żużel. Polska znowu ze złotem! Wytrzymali próbę nerwów (RELACJA)

Po zwycięstwie w 13. kolejce PGE Ekstraligi wiadomo już, iż to na pewno ekipa Motoru Lublin zajmie pierwsze miejsce w fazie zasadniczej. W związku z tym przysługuje im wybór rywala w fazie play-off, czym zaskoczony był nasz rozmówca.

– Szczerze mówiąc, chwilę temu dowiedziałem się, iż jest coś takiego, iż wybiera się rywala. Jeszcze do końca nie wiadomo, kto tam będzie. Ważne, żeby nie Toruń. Oni mogą zostać na sam koniec, bo nie lubię tam jeździć. Każdy inny wybór przyjmę na klatę – zapewnia urodzony w Tarnowie żużlowiec.

Rzeczywiście, Mateuszowi idzie na Motoarenie, ale przypomnieliśmy mu choćby występ z ćwierćfinału w 2023 roku, kiedy to zdobył bardzo ważne 7 punktów z bonusem, co jak na to, iż był jeszcze wtedy juniorem oraz ścigał się na swoim znienawidzonym, jak sam często podkreśla torze, można było uznać za spory sukces.

– Tak, ale to nie zmienia faktu, iż nie przepadam za tym torem. Raczej idzie mi tam średnio i dopóki nie zrobię tam kompletu, to nie kończę kariery (śmiech). – deklaruje Cierniak.

Żużel. Zdążył wrócić z wakacji, a nie pojedzie. Pogoda górą

W tym sezonie Mateusz Cierniak jest mocno eksploatowany nie tylko w rozgrywkach ligowych, ale także na wszelkiego rodzaju zawodach indywidualnych. Przed nim ważne imprezy, więc chcieliśmy się dowiedzieć, czy ma jakiś szczególny cel na najbliższy czas.

– Na pewno przyjechać go do końca bezpiecznie. Przede mną jeszcze bardzo ważne zawody indywidualne, czyli Grand Prix Challenge za dwa tygodnie. Teraz przede mną najważniejszy czas w tym sezonie. Wchodzimy w najważniejszy okres, bo jeździ się przez te kilka miesięcy z toru na tor, z zawodów na zawody, trenuje się, a tak naprawdę dopiero teraz okaże się, co w danym roku osiągniesz. Zawsze te końcówki są najcięższe, bo jesteś już zmęczony sezonem, a przed tobą najważniejsze imprezy. Trzeba jednak trzymać poziom, dużo odpoczywać i jak najlepiej jeździć. – zakończył dwukrotny mistrz świata juniorów, który zdobywał ten tytuł w latach 2022 i 2023.

Idź do oryginalnego materiału