Żużel. Ma złoto na wyciągnięcie ręki! Dudek mówi o wspomnieniach z Pardubic

8 godzin temu

Dudek wygrał drugą rundę tegorocznego Tauron SEC i pewnie zmierza po złoto w tychże rozgrywkach. „Duzers” jest jednak ostrożny i zdaje sobie sprawę z tego, iż rywale są jeszcze w stanie wyrządzić mu szkodę w ostatniej rundzie.

– Pewnie, iż się da, wszystko się da w życiu zrobić. To jak z pogodą – niby lato, a tego nie czujesz (śmiech). Tak samo było na początku zawodów, kiedy pola startowe były nierówne. W każdym biegu trzeba było kombinować i dopasowywać się do warunków torowych, a tempo zawodów było naprawdę szybkie – mówił Dudek przed kamerami TVP Sport.

33-latek pogubił kilka punktów w pierwszej fazie zawodów, ale końcówka już należała do niego. – Trafiliśmy z ustawieniami w „10” na ostatni bieg. Co nie zmienia faktu, iż wygrywając zawody nie musisz zdobyć największej liczby punktów. Teoretycznie przegrałem z Andrzejem Lebiediewiem i on ten jeden punkt do mnie odrobił. W tych zawodach trzeba zbierać punkty i na tym to polega – podkreślił.

Żużel. Dudek zwycięża w Lesznie! Parnicki skradł show! (RELACJA)

Żużel. Dudek o krok od powrotu do GP! Tylko kataklizm odbierze mu złoto (TABELA SEC)

Kolejna runda odbędzie się w Pardubicach, a Dudek nie ukrywa, iż ma z tym torem mieszane wspomnienia. – Ciężko powiedzieć, co tam się wydarzy. Mam różne wspomienia z toru w Pardubicach, np. nieudany GP Challenge z zeszłego roku. Numer startowy też będzie miał znaczenie. Mam nadzieję, iż będziemy odczytywać tor tak samo jak w Lesznie – raz gorzej, raz lepiej, ale raczej chciałbym jechać z przodu – dodał.

W walce o złoto największym rywalem „Duzersa” pozostaje Andrzej Lebiediew. Dudek jednak nie wierzy w żadne układy. – Można porozmawiać, ale wątpię, żeby chciał odpuścić kolejny złoty medal mistrzostw Europy. Na pewno będzie walczył do końca. Ja nie jestem z tych, co się dogadują – wolę wszystko wywalczyć sam – zaznaczył.

Na koniec zwycięzca z Leszna zwrócił uwagę na nieuniknioną presję towarzyszącą rywalizacji na najwyższym poziomie. – W sporcie zawodowym zawsze jest presja, niezależnie o jakie cele jedziesz. Nikt nie odpuszcza, każdy chce wygrywać. Wiem, co to żużel i wiem, iż nie jest łatwo. Byłem już w sytuacji, w której są teraz Kacper, Andrzej czy Leon i wiem, iż oni też będą chcieli wygrać. Niekoniecznie muszą mnie widzieć w Grand Prix w przyszłym roku (śmiech). Ja jadę swoje i zobaczymy, co z tego wyjdzie – zakończył.

Idź do oryginalnego materiału