Leon Madsen dzięki mediów społecznościowych zabrał głos ws. ostatnich wydarzeń, które miały miejsce w Częstochowie. Duńczyk nie gryzł się w język i wielokrotnie uderzył w swój były klub, a także byłą partnerkę. Zarzucił jej bicie dzieci.
– W związku z wydarzeniem, które miało miejsce w Częstochowie w niedzielę, muszę wyjaśnić, co się wydarzyło, ponieważ nie mogę zaakceptować, iż niektórzy ludzie próbują zniszczyć moje imię i reputację, opierając się na fałszywych podstawach – rozpoczął Leon Madsen.
Żużel. Madsen zabrał głos po awanturze z Włókniarzem. Padły… przeprosiny!
Wielkie zamieszanie wywołała obecność byłej partnerki Duńczyka w parku maszyn podczas meczu Krono-Plast Włókniarz Częstochowa – Stelmet Falubaz Zielona Góra. Magda Bradtke została jednak gwałtownie z niego wyproszona. Leon Madsen zarzuca swojemu byłemu klubowi, iż była to zemsta za zmianę kolorów przed sezonem.
– Chciałbym zwrócić uwagę, iż niektórzy członkowie zarządu Włókniarza zeznawali w sądzie przeciwko mojej byłej partnerce Magdzie. Następnie całkowicie zmienili swoje nastawienie do Magdy po tym, jak zdecydowałem się zmienić klub. Klub aktywnie decyduje się wykorzystać ją przeciwko mnie z powodu swojej złości na moją decyzję o zmianie klubu. To jest najniższy poziom, jaki można osiągnąć, biorąc pod uwagę ludzkie możliwości. Aby wykorzystać przeciwko mnie mojego byłego partnera, który nielegalnie porwał moje dzieci, tylko po to, by złamać mnie psychicznie i wygrać spotkanie – nie gryzł się w język Duńczyk.
Żużel. Świącik o zachowaniu Madsena. Pisze o… prowokowaniu!
Żużel. Madsen przywitany przez Włókniarza! Gwizdy, bluzgi i ostry transparent!
Po spotkaniu Leon Madsen ostro starł się z Patrycją Świącik-Jeż, dyrektorką klubu z Częstochowy. Głównie odnosił się jednak do sprawy związanej z byłą partnerką. Twierdzi, iż chciał tylko poinformować o dowodach przeciwko niej, a także zarzucił jej bicie dzieci.
– W związku z incydentem na placu przed centrum medialnym chciałbym podkreślić, iż chciałem po prostu poinformować wyższego członka klubu o dowodach, które mam przeciwko Magdzie, iż kilkakrotnie pobiła moje dzieci i iż wspieranie takiej osoby, która tak karze moje dzieci, nie jest w porządku. I tak, w rzeczywistości mam te dowody i ma je również polski Sąd Rejonowy w Gdańsku – kontynuuje zawodnik Stelmet Falubazu.
Żużel. Awantura w Częstochowie! Spięcie Madsena i sztabu Lwów po meczu! (WIDEO)
Duńczyk przekazał, iż osoby z jego byłego klubu mu groziły i musieli chronić go ochroniarze.
– Chcę zaznaczyć, iż później stanąłem sam przeciwko wielu osobom z Włókniarza, które mi groziły, podążały za mną i krzyczały do mnie groźne słowa. Sytuacja stała się tak napięta, iż musiałem dostać się w bezpieczne miejsce i być chronionym przez ochroniarzy, a następnie musiałem uzyskać policyjną eskortę, aby opuścić miasto, aby dostać się w bezpieczne miejsce – napisał.