Ekipa Texom Stali Rzeszów pokonała na własnym terenie H. Skrzydlewska Orła Łódź. Zespół z Podkarpacia do ostatniego biegu nie mógł być jednak pewny zwycięstwa. Menedżer rzeszowian, Paweł Piskorz, opowiedział nam o problemach, z którymi zmagali się jego podopieczni. Podkreślił także, iż jest możliwość roszad w składzie przy okazji kolejnych spotkań.
Przypomnijmy, iż spotkanie rzeszowian z Orłem stało pod znakiem zapytania ze względu na możliwość opadów deszczu. Jeszcze do sobotniego poranka na torze rozłożona była plandeka, więc wiadomo było, iż owal może stanowić zagadkę nie tylko dla przyjezdnych, ale także dla miejscowych. Menedżer drużyny z Rzeszowa przypomniał, iż podobną sytuację Żurawie miały przed meczem 1. kolejki z Hunters PSŻ-em Poznań. Wtedy jednak tor spod przykrycia wyglądał zupełnie inaczej.
Żużel. Wyrównane starcie w Rzeszowie! Stal uratowała zwycięstwo!
Żużel. Lewandowski szczerze o odsunięciu od składu: Nie widzę podstaw, aby na mnie nie stawiać
– Myślę, iż większość chłopaków sugerowała się ustawieniami, które mniej więcej mogły być zbliżone do meczu z Poznaniem, gdzie też wtedy tor był pod plandeką. Te ustawienia jednak nie zagrały. To, co mówiłem przed meczem – iż Nicolai Klindt będzie jednym z najlepszych zawodników w tych zawodach – sprawdziło się. Przyjechał przede wszystkim z czystą głową, bez treningu na tym torze. Ustawił się po prostu tak, jak uważał i nie sugerował się niczym. To też świadczy o tym, iż drużyna była zagubiona z ustawieniami – to był zupełnie inny tor niż przy pierwszym meczu z Poznaniem, gdzie była plandeka. Uczymy się tego, niestety. Warunki atmosferyczne też mają tu znaczenie. Fajnie, iż udało się wyciągnąć mecz, iż mecz jest wygrany. To już zostaje za nami, teraz patrzymy na czwartkowe derby z Unią Tarnów. To jest dla nas w tym momencie najważniejsze – podsumował Paweł Piskorz.
W meczu po stronie Żurawi najlepiej zaprezentował się wspomniany już Nicolai Klindt, który zadebiutował podczas tego spotkania i zakończył je z płatnym kompletem punktów. Z dobraniem odpowiednich przełożeń nie poradzili sobie natomiast bardziej skuteczni w poprzednich meczach Marcin Nowak i Paweł Przedpełski. Widoczne problemy rzeszowianie zaczęli mieć zwłaszcza w drugiej fazie meczu, kiedy ich 10-punktowa przewaga stopniała do 4 oczek.
Żużel. Sajfutdinow nie ukrywał trudności. Pochwalił juniora GKM-u
– To się rozjechało przez prostą rzecz: po równaniu i laniu wodą tor nie reagował tak, jak zawsze reaguje. To było widać w seriach, gdzie goście łapali wiatr w żagle. My poszliśmy z ustawieniami zupełnie w drugą stronę i stąd też ten wynik zrobił się zbliżony. Udało się wyciągnąć w 15. biegu na te 8 punktów i z tego jestem zadowolony. Przede wszystkim cieszę się, abstrahując od debiutu Nicolaia na tym torze, ze wszystkich punktów zawodników młodzieżowych, bo 8 punktów pozwoliło zniwelować braki w pozycjach seniorskich. Marcinowi (Nowakowi przyp. red.) zdarzył się taki mecz po raz pierwszy i myślę, iż to wypadek przy pracy. U Pawła (Przedpełskiego przyp. red.) uważam, iż w kolejnych meczach będzie już też wszystko na adekwatnych torach – stwierdził menedżer Stali.
Paweł Piskorz przyznaje jednak, iż martwi go dyspozycja Jacoba Thorssella, który dowiózł w meczu z Orłem 5 punktów. Menedżer otwarcie powiedział w rozmowie z nami, iż widzi u Szweda pewien problem i nie wyklucza, iż w kolejnym spotkaniu może dojść do zmiany w składzie.
– Dużo do myślenia daje natomiast słabsza jazda Jacoba, który jeszcze starty ma w miarę, ale nie ma tej prędkości na trasie. Musimy tutaj poszukać sposobu, żeby pomóc Jacobowi. Jacob też musi sobie wszystko poukładać, bo widzę, iż mamy tu jakiś mały problem. Co się wydarzy do czwartkowego meczu z Tarnowem – muszę to przemyśleć wraz ze sztabem i na pewno podejmiemy decyzję. U nas jest sprawiedliwie i jak uważamy, iż ktoś ma jechać, to tak też będzie. Chłopcy wiedzą, iż w tym momencie jest o jednego zawodnika więcej. I tak jak teraz pauzował David Bellego – nie jest powiedziane, iż w kolejnym meczu nie może pauzować inny zawodnik – podsumował Paweł Piskorz.
Wspomniany pojedynek derbowy Żurawi z Autona Unią Tarnów odbędzie się już w najbliższy czwartek 29 maja na stadionie beniaminka. Początek meczu zaplanowano na godzinę 16:00.