Żużel. Pludra o PGE Ekstralidze „Chciałem podjąć rękawicę” (WYWIAD)

4 dni temu

Kacper Pludra to zawodnik, który był bliski obrania drogi takich żużlowców jak Mateusz Świdnicki. Po dobrym ostatnim sezonie juniorskim jego pierwszy rok jako zawodnika do lat 24 zakończył się zimnym prysznicem. Wychowanek Unii Leszno nie spuścił jednak głowy i postanowił jeszcze raz spróbować swoich sił w Ekstralidze – tym razem z beniaminkiem rozgrywek, ROW-em Rybnik. Ostatnie dni są dla 22-latka bardzo udane: niedawno zdobył swoją pierwszą trójkę jako senior, a tydzień później wywalczył w Gorzowie 9 punktów z dwoma bonusami. Sam zainteresowany w rozmowie z naszym portalem opowiedział o tegorocznych rozgrywkach i trudnym dla niego sezonie 2024.

Powiedz, jak oceniasz swój sezon i swoją obecną formę?

Ogólnie cały sezon nie był udany, nie ma się co czarować. Aczkolwiek ostatnie mecze wyglądały już tak, jak chciałbym, żeby to wyglądało. jeżeli patrzeć na formę pod względem ostatnich występów, to myślę, iż aktualnie jest wysoka.

Były momenty, iż traciłeś skład meczowy. Jak na ciebie działało odstawienie od drużyny?

Na pewno nie pomagało to w uspokojeniu głowy i wynikach, bo wiadomo, iż każdy zawodnik chciałby spokojnie przygotowywać się do zawodów, a nie zastanawiać się, czy pojedzie i ile biegów dostanie.

Co czułeś, gdy w Rybniku udało ci się przywieźć pierwszą trójkę jako senior?

Już w Toruniu prawie udało mi się zdobyć trójkę – skończyło się na dwóch punktach z bonusem, ale i tak razem z Maksymem Drabikiem wygraliśmy 5:1. Szczególnie cieszył mnie jednak ten pierwszy wygrany bieg w Rybniku. Byłem wtedy naprawdę zadowolony i szczęśliwy.

Ostatnie spotkanie w Gorzowie zakończyło się dla ciebie bardzo dobrze. To moment twojego odrodzenia?

Myślę, iż te wyniki idą w dobrą stronę. To, nad czym pracuję, zaczęło wreszcie przynosić efekty. W Gorzowie zawsze dobrze mi się jeździło, przeważnie notowałem tam solidne wyniki. Pojechałem więc z nastawieniem, iż będzie tylko lepiej, tym bardziej iż to tor, który mi pasuje – i udało się zrobić dobry rezultat.

Takie wyniki muszą być dla ciebie ważne, szczególnie iż poprzedni sezon był do zapomnienia?

No tak, dokładnie. W tym sezonie też zdarzały się sytuacje, iż jechałem tylko jeden czy dwa biegi i od razu przypominał mi się poprzedni rok. Myślę, iż przez to pewność siebie trochę cierpiała. Staram się jednak zrozumieć trenera, który walczył o jak najlepsze wyniki. Skoro nie było punktów z mojej strony, to mnie zmieniał – to normalne. Na pewno ten dobry wynik w Gorzowie to także zasługa trenera, bo w ostatnich meczach dawał mi więcej wyścigów, a dodatkowo mogłem przejechać próbę toru przed spotkaniem. Dzięki temu już od pierwszego biegu czułem się pewnie i mogłem punktować, a nie dopiero w końcówce zawodów.

Czy z perspektywy czasu oceniasz decyzję o pozostaniu w GKM-ie Grudziądz negatywnie?

Myślę, iż gdybym wcześniej wiedział, jak to wszystko będzie wyglądało i jak niektóre osoby zmienią podejście do mnie, decyzja mogłaby być tylko jedna. Z GKM gwałtownie doszliśmy do porozumienia, nie było żadnych większych rozmów z innymi klubami.

Skąd pomysł na tak odważną decyzję o pozostaniu w Ekstralidze po tak ciężkim sezonie?

Cieszę się, iż dostałem szansę od prezesa i trenera. Całą zimę powtarzali, iż we mnie wierzą, a ja też wiem, na co mnie stać – nie oduczyłem się jeździć. Chciałem podjąć rękawicę i jeszcze w tym sezonie powalczyć w Ekstralidze. Duży wpływ na moją decyzję miał trener Piotr Żyto, z którym rok wcześniej współpracowałem w Szwecji. On prowadził tam również Hallstavik, więc to także miało znaczenie.

Mówiłeś, iż prezes Mrozek wcielił się w rolę twojego mentora. Jak wyglądają wasze relacje?

Ogólnie myślę, iż mamy dobre relacje w klubie – z trenerem, prezesem i resztą zawodników – więc na to na pewno nie mogę narzekać.

Sezon 2026 będzie twoim ostatnim, w którym możesz startować jako zawodnik do lat 24. Rozmawiasz bardziej z klubami z Metalkas 2. Ekstraligi, czy chciałbyś jeszcze spróbować utrzymać się w Ekstralidze?

Na razie nie chciałbym odpowiadać na pytania o przyszłość. Sezon dobiega końca i chciałbym się jeszcze w pełni skupić właśnie na nim.

ROZMAWIAŁ NIKODEM KAMIŃSKI

Idź do oryginalnego materiału