Piłka nożna wzbudza globalne zainteresowanie, szczególnie jeżeli mówimy o topowych klubach, takich jak Real Madryt czy FC Barcelona. Nic więc dziwnego, iż europejskie federacje czy same zespoły - kierowane też korzyściami finansowymi - chętnie organizują mecze w takich rejonach świata jak Ameryka Północna czy Bliski Wschód. Tradycyjnie mówiliśmy jednak wyłącznie o sparingach, ale w tym roku Superpuchar Hiszpanii odbył się w Arabii Saudyjskiej, a teraz opuścić Półwysep Iberyjski mogą choćby ligowe rozgrywki.
REKLAMA
Zobacz wideo Ulubiona piłkarka Amandy Moury Pietrzak? "Córka Dennisa Rodmana jest bardzo twarda, inspiruje mnie"
Real Madryt nie zamierza na to pozwolić FC Barcelonie. Jest protest
Spore zamieszanie wywołał plan, żeby 20 grudnia FC Barcelona rozegrała mecz przeciwko Villarreal na terenie USA. Wielu kibiców było zdania, iż akurat krajowe rozgrywki powinny mieć miejsce tylko w danym kraju. Najwidoczniej podobnego zdania jest też Real Madryt. Słynny klub wydał oświadczenie, w którym stawia sprawę jasno: organizacja meczu La Ligi w Stanach Zjednoczonych narusza zasadę terytorialności, integralność sportową oraz może zakłócić balans równej i sprawiedliwej rywalizacji.
W komunikacie stołeczny klub podkreślił, iż apeluje do władz La Ligi, aby te najpierw zapytały o zgodę na organizację meczu w USA przedstawicieli wszystkich ligowych zespołów. Poza tym Real zwrócił się też w kierunku UEFA, która w 2018 roku sprzeciwiała się rozgrywaniu spotkań krajowych rozgrywek w innych krajach bez wyraźnego powodu. A także wystąpił do reprezentującej hiszpański rząd Najwyższej Rady Sportu o nieudzielanie La Lidze oraz Barcelonie i Villarreal wymaganej zgody administracyjnej. O interwencję proszona jest też FIFA
ZOBACZ TEŻ: Lewandowski "uderzył" w dwa wielkie kluby
Wygląda więc na to, iż jednak w grudniu FC Barcelony nie będzie czekać wyprawa na inny kontynent, choć na pewno ta sprawa będzie się jeszcze rozwijać.