Iga Świątek zagrała najlepszy turniej na kortach trawiastych i od razu go wygrała. Tegoroczny Wimbledon stał pod znakiem niezwykle pewnej gry polskiej tenisistki na nawierzchni, która dotychczas sprawiała jej największe problemy. W półfinale z Belindą Bencić straciła tylko dwa gemy, a w finale pokonała Amandę Anisimową w dwóch setach 6:0, 6:0. Mecz z Amerykanką trwał mniej niż godzinę.
REKLAMA
Zobacz wideo Wimbledon porwał Polaków! Tak bawią się nasi kibice
Abramowicz o grze Świątek na trawie: "Widzieliśmy zupełnie inną dziewczynę"
W Londynie widzieliśmy całkowicie odmienioną Igę Świątek. Wygląda na to, iż najgorszy okres ma zdecydowanie za sobą. Daria Abramowicz, jej wieloletnia psycholog, która była obecna ze sztabem trenerskim na każdym meczu, sama była pod wrażeniem przemiany Świątek po okresie gry na kortach ziemnych.
- Iga musiała do tego dojrzeć, bo tej trawy się obawiała, ale w tym roku okazało się, iż gdy po sezonie na kortach ziemnych Iga pojechała trenować na Majorkę, pojechała do Bad Homburg, to widzieliśmy zupełnie inną dziewczynę - przyznała Abramowicz w rozmowie z Polskim Radiem 24.
- euforia i satysfakcja płynąca z samej rywalizacji, to bardzo ważne, jeżeli nie najważniejsze. euforia z rozwijania się jako sportowiec, jako tenisistka, ale też jako atletka... Ja staram się na to zwrócić uwagę, bo to jest system naczyń połączonych, żeby móc skorygować jakieś przekonania - dodała.
Pierwsza część sezonu była trudna dla Świątek. Co prawda docierała w prawie każdym turnieju co najmniej do ćwierćfinału (wyjątkiem był Rzym, gdzie odpadła w trzeciej rundzie), ale jej porażki dość mocno niepokoiły. Przy większości przegranych szczególnie martwił ich styl, wyglądała w tych meczach na całkowicie rozbitą psychicznie, nie miała kontroli nad swoją grą.
Cały czas przeżywała sytuację z dopingiem i hejt, jaki na nią spadł, do tego zmarł jej dziadek, więc była w żałobie. Docierała się też z Wimem Fissettem, trenerem, z którym pracuje od jesieni 2024 r. Potrzebowała trochę czasu, żeby wszystko sobie w głowie poukładać.
Zobacz też: Klasy nie kupisz. Oto pierwsze słowa Sabalenki po triumfie Świątek
- Iga musiała sobie też radzić z tym, co niesie ze sobą opinia publiczna, odnaleźć się w potwornie trudnej sytuacji, która przytrafiła jej się na przełomie roku - skomentowała Abramowicz w wywiadzie dla PR24.
Iga Świątek będzie miała teraz kilka dni na odpoczynek. Pod koniec lipca odbędzie się kolejny duży turniej, czyli impreza rangi WTA 1000 w Toronto. W drugiej części sezonu będzie mogła sporo zyskać w rankingu WTA. Broni łącznie mniej niż tysiąc punktów, które wywalczyła rok temu w US Open i finałach w Rijadzie.