Po czwartkowym zwycięstwie z FC Porto wydawało się, iż Inter Miami podtrzyma serię i pokona brazylijskie Palmeiras. Fani nie mieli co do tego wątpliwości, gdy w 65. minucie było już 2:0 po golu Luisa Suareza. Aż nagle tuż przed końcem rywale rzucili się do odrabiania strat. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 2:2, przez co Inter zajął drugie miejsce w grupie. I to oznacza, iż w 1/8 finału ziścił się najgorszy scenariusz dla Leo Messiego.