Maj w Polskim żużlu to okres gdzie plotki transferowo rosną jak grzyby po deszczu. Wiele ostatnio mówi się na temat przyszłości Dominika Kubery, Martina Vaculika czy Andersa Thomsena. Choć konkretnych decyzji na ten moment brak. Jednak na przekór temu wszystkiemu wychodzi Chris Harris. Popularny ,,Bomber” podpisał nowy kontrakt w końcówce maja. Harris wdzieje barwy zespołu Valsarna Hagfors, który rywalizuje na drugim poziomie rozgrywkowym w Szwecji.
Chris Harris z nowym pracodwacą
Zespół Valsarna Hagfors może pochwalić się niemałym osiągnięciem. Podpisać ikonę żużla, jaką jest Chris Harris to nie lada gratka. Brytyjczyk, choć ma już swoje lata, to nie można mówić o tym, by zaliczył mocny zjazd. Momentami Harris przez cały czas potrafi brać ciężar spotkań na swoje barki i dźwigać go z dumą. Teraz czeka go prowadzenie Valsarny do zwycięstwa.
Zespół z Hagfors ma na swoim koncie jak do tej pory jedno zwycięstwo i jedną porażkę w rozgrywkach Allsvenskan. Rywalizacja na drugim stopniu rozgrywkowym w Szwecji być może nie jest tak ekscytująca, jak ta w najlepszej żużlowej lidze świata. Jednak Harris na pewno będzie czuł się tutaj dobrze.

Ile jeszcze zostało mu pary?
Czas jest czymś, co prześcignie nas wszystkich. Nie zależnie od tego, jak szybcy jesteśmy. Taki sam los czeka człowieka, który stał się ikoną żużla w Wielkiej Brytanii. Chris Harris w tym momencie bliżej jest emerytury niż swoich młodzieńczych lat. Co oczywiście niczego nie oznacza. Na ten moment Brytyjczyk czuje się dobrze i wygląda na to, iż jazda wciąż sprawia mu radość. Tak długo, jak czerpie z tego pasję może on jeździć w nieskończoność i cieszyć kibiców na świecie swoimi umiejętnościami.