Cordell Tinch jako jedyny w finale biegu na 110 metrów przez płotki uporał się z barierą 13 sekund i wywalczył dzisiaj (16 września) w Tokio pierwszy w karierze tytuł mistrza świata.
Teoretycznie odpadnięcie trzykrotnego mistrza świata Granta Hollowaya w półfinale powinno być traktowane jako niespodzianka, ale biorąc pod uwagę słabą dyspozycję Amerykanina w tym sezonie, to jednak nie powinno dziwić nikogo. W walce o medale zabrakło również Polaków – Jakuba Szymańskiego i Damiana Czykiera, obaj zakończyli zmagania już w eliminacjach.
Tinch: Wiedziałem, iż jestem najlepszy
W finale honoru USA skutecznie bronił lider światowych tabel Cordell Tinch, który od startu do mety kontrolował finał i jako jedyny zdołał złamać barierę 13 sekund, osiągając czas 12,99 s (-0,3 m/s).
– Moim celem na ten sezon było zdobycie tytułu mistrza świata. Cieszę się, iż medal pozostaje w Stanach. Wiedziałem, iż jestem najlepszy, więc nie czułem presji – podkreślił Tinch po biegu.
Triumf Tincha to już 13. tytuł mistrza globu dla USA w tej konkurencji na 20 rozegranych edycji mistrzostw. – Przez kilka lat nie startowałem, ale nie żałuję tej przerwy. To doświadczenie uczyniło mnie silniejszym i pozwoliło dziś zostać mistrzem świata – dodał.
Złoty medal w Tokio jest ukoronowaniem znakomitego sezonu Amerykanina, który wygrał w tym roku pięć zawodów Diamentowej Ligi, w tym finał w Zurychu.
fot. World Athletics
Na podium obok niego stanęli Jamajczycy Orlando Bennett i Tyler Mason. Obaj uzyskali rekordy życiowe, odpowiednio 13.08 i 13.12. Czwarte miejsce zajął Hiszpan Enrique Llopis (13.16), a piąte Japończyk Rachid Muratake, który dzień wcześniej w półfinale uzyskał 13,17 – trzeci najlepszy czas eliminacji. W finale jednak pobiegł nieco wolniej – 13.18.
Zawód gospodarzy i Szwajcarów
Muratake, piąty zawodnik ubiegłorocznych igrzysk olimpijskich w Paryżu i rekordzista Japonii (12.92), uchodził za jedną z największych nadziei gospodarzy na medal. Tym razem musiał zadowolić się miejscem tuż za czołówką,
Największym rozczarowaniem finału okazał się Szwajcar Jason Joseph. Zwycięzca Diamentowej Ligi w Rzymie nie poradził sobie już na pierwszej przeszkodzie i nie ukończył biegu. Mimo to Helweci i tak mają powody do radości, bo wczoraj niespodziewanie tytuł mistrzyni świata na 100 metrów przez płotki wywalczyła Ditaji Kambundji.
Źródło: World Athletics, red
fot. Mattia Ozbot for World Athletics