
Miłosz Kruk (6-1) pokonał Gracjana Misia (5-23 w pojedynku o pas kategorii piórkowej na gali FEN 59 w Lubinie.
Pas w dywizji do 66 kg pozostawał bez właściciela od marca ubiegłego roku. Wówczas to dotychczasowy mistrz Kacper Formela odszedł z organizacji. Niedługo potem „Polski Machida” zadebiutował w Federacji KSW.
Walka mistrzowska to rewanż za pojedynek z października ubiegłego roku. Na FEN 56 we Wrocławiu Miś efektownie znokautował swojego rywala latającym kolanem.
Na początku pojedynku oglądaliśmy kilka lowkicków. Potem Kruk zdecydował się na akcje zapaśniczą. Docisnął rywala do siatki a potem wykorzystując zapięta klamrę doprowadził do obalenia. Miś zdołał się podnieść, ale dalej był kontrolowany przez przeciwnika. Niespodziewanie na półtorej minuty przed końcem rundy to jednak Miś zdołał skontrować i znaleźć się na górze. Zawodnik Stref Walk Lubin próbował atakować, ale oponent całkiem dobrze się bronił.
Drugą rundę Kruk zaczął od kilku kopnięć. Zawodnik Nemesis Pro Team naprawdę nieźle pracował nogami. Potem oglądaliśmy fragment walki w klinczu. Kruk przejął tam inicjatywę i sprowadził rywala do parteru. Potem spróbował też gilotyny, ale ostatecznie odpuścił i zawodnicy wrócili do stójki. Po kolejnym przyjętym kopnięciu na łydkę Miś próbował ratować się zejściem do parteru, ale bezskutecznie.
Również w trzeciej rundzie Kruk zdołał obalić oponenta. Świetnie kontrolował przeciwnika przy siatce. Pracował krótkimi ciosami zaznaczając swoją aktywność co nie dawało sędziemu pretekstu do podniesienia pojedynku. W końcu jednak Miś zdołał się podnieść a na minutę przed końcem to on uzyskał obalenie. Bohater lokalnej publiczności znalazł się za plecami rywala. W samej końcówce stracił jednak pozycję i dobrymi ciosami zaatakował Kruk.
Pojedynek wszedł w fazę rund mistrzowskich. Miś trafił mocnym podbródkowym. Po wymianie ciosów prostych na obalenie zdecydował się Kruk. Świetnie obijał oponenta lewą ręką. Reprezentant Nemesis Pro Team fenomenalnie czuł się w parterze.
Na kartach punktowych przeważał Kruk. Dodatkowo po upływie dwóch minut zdołał on po raz kolejny obalić przeciwnika. Udało mu się zapiąć duszenie i poddać rywala
[wideo zostanie dodane wkrótce]