"Duma Katalonii" w obecnym okienku transferowym zakupiła za 25 milionów euro Joana Garcię, ale pragnie dokonywać kolejnych wzmocnień. W tym celu musi ustabilizować wydatki płacowe, co poniekąd udało się jej osiągnąć za sprawą odejścia Clementa Lengleta do Atletico Madryt i wypożyczenia Ansu Fatiego do Monaco. To jednak stanowczo za mało, a Hansi Flick oraz dyrektor sportowy Deco będą musieli jeszcze bardziej przewietrzyć klubową szatnię.
REKLAMA
Zobacz wideo Kosecki wspomina wybuch Jana Urbana: Co wy k***a, nie umiecie tego?
Ci piłkarze są typowani do odejścia. Wśród nich aż dwóch bramkarzy
We wtorek kataloński "Sport" opublikował listę pięciu nazwisk, którą określił mianem "spraw do rozwiązania w ciągu tygodnia". Wszystko dlatego, iż później Barcelona uda się na tournée do Azji, a tam Flick chciałby zabrać skład zbliżony do tego, którym będzie dysponował w trakcie nadchodzącego sezonu. Wspomniane zestawienie tworzą Marc-Andre ter Stegen, Inaki Pena, Andreas Christensen, Oriol Romeu i Pau Victor.
Największy problem stanowi transfer ter Stegena. Uwolnienie się od jego kontraktu, który obowiązuje do 2028 roku, oznaczałoby ogromną ulgę dla klubowego budżetu. Barcelona jest na tyle zdesperowana, iż chciała choćby wypłacić Niemcowi roczną wartość umowy, a także jest w stanie oddać go za darmo. Ten jednak nie kwapi się do odejścia, choć ma na stole interesującą ofertę z Galatasaray.
Tylko rok kontraktu posiada kolejny bramkarz, Inaki Pena. W jego przypadku problemem także jest stosunkowo wysoka pensja, której nie chcą wziąć na siebie kluby zainteresowane wypożyczeniem. Barcelona jest w stanie jednak pokrywać różnicę pomiędzy obecnymi a przyszłymi (czyli mniejszymi) zarobkami Hiszpana, o ile ten zdecydowałby się opuścić klub. Zawsze to jakaś oszczędność. Podobno Pena ma kilka ofert zza granicy, jednak chciałby pozostać w kraju.
Kto poza bramkarzami? Między innymi konkurent Lewandowskiego
Na dalsze występy u Hansiego Flicka nie ma co liczyć także Pau Victor. Liczba 29 spotkań, które Hiszpan rozegrał w ubiegłym roku, nie wygląda źle, ale złożyło się na nie zaledwie 379 minut. Daje to średnio 13 minut na występ. 23-latek grający na pozycji środkowego napastnika najzwyczajniej w świecie przegrał rywalizację z Robertem Lewandowskim oraz Ferranem Torresem. Problem polega na tym, iż posiada umowę aż do 2029 roku. Dlatego Barcelona życzyłaby sobie pięć milionów euro za wykupienie połowy praw do piłkarza, lub 10 za transfer definitywny.
"Wymagania finansowe nieco paraliżują jego odejście, ale trener da mu minuty, jeżeli pojedzie na tournee, pamiętając, iż był najlepszym strzelcem 'Blaugrany' w ostatnim okresie przedsezonowym" - napisał "Sport".
Christensen także jest piłkarzem, który przegrał rywalizację na swojej pozycji, na co wpływ miał uraz ścięgna Achillesa. Flick na środku dysponuje jednak Pau Cubarsim, Erikiem Garcíą oraz Inigo Martinezem, a wyżej w oczach trenera stoją także akcje Ronalda Araujo. Duńczykowi pozostał jeszcze rok kontraktu.
"Flick i sztab trenerski bardzo cenią jego klasę i profesjonalizm, ale zaczyna on z gorszej pozycji i będzie miał kilka szans do gry. Christensen chce kontynuować karierę w Barcelonie, ale w klubie są przekonani, iż zderzy się z rzeczywistością i w końcu się podda. Na razie nie rozmawiano z nim jasno i pojedzie z zespołem na tournée, chyba iż dojdzie do bardzo nieoczekiwanego zwrotu akcji" - opisał "Sport".
W przypadku Oriola Romeu, który zeszły sezon spędził na wypożyczeniu w Gironie, sprawa jest prosta. Klub nie liczy na jego usługi i daje mu wolną rękę w kwestii poszukiwania nowego pracodawcy. Hiszpanowi pozostał rok kontraktu, więc w razie opcji wypożyczenia, Barcelona weźmie na siebie część jego pensji.