Kulesza ma dość sędziowskich błędów. Zapowiedział wielkie zmiany

2 godzin temu
- Nie bójmy się powiedzieć, nie bójmy się ukarać. Oczekiwałbym odwagi i zdecydowania w sytuacjach, kiedy należy wyciągnąć pewne konsekwencje - tymi słowami Cezary Kulesza odpowiedział na pytanie, czego oczekiwałby od nowego przewodniczącego Kolegium Sędziów. W rozmowie z Rafałem Rostkowskim dla TVP Sport prezes PZPN zapowiedział też wielkie zmiany w funkcjonowaniu systemu VAR w polskiej piłce.
W czerwcu 2025 roku Kulesza został ponownie wybrany prezesem PZPN, choć już w wyborach do zarządu związku jego ludzie przepadli. 15 października dojdzie do kolejnego ważnego głosowania, tym razem na przewodniczącego Kolegium Sędziów, które ostatnio nie ma najlepszej opinii w środowisku. Wobec pracy Tomasza Mikulskiego było sporo zastrzeżeń, zwłaszcza w kwestii słabego dobierania obsad sędziowskich. W efekcie Mikulski w czerwcu podał się do dymisji. Obowiązki szefa polskich arbitrów przejął Marcin Szulc, ale kilka miesięcy jego pracy nie poprawiło sytuacji.

REKLAMA







Zobacz wideo Lewandowski już tylko rezerwowym w Barcelonie? Żelazny: Nie wyobrażam sobie, iż przegra rywalizację



W wywiadzie udzielonym Rafałowi Rostkowskiemu dla TVP Sport, Kulesza określił swoje oczekiwania od nowego przewodniczącego Kolegium Sędziów PZPN. - Przede wszystkim oczekiwałbym tego: nie bójmy się powiedzieć, nie bójmy się ukarać. Oczekiwałbym odwagi i zdecydowania w sytuacjach, kiedy należy wyciągnąć pewne konsekwencje. Obojętnie, o jakiego arbitra chodzi, czy jest to ktoś doświadczony, czy młodszy stażem. o ile w wyniku ewidentnej pomyłki sędziego jakiś klub traci punkty, to musi dany sędzia ponieść konsekwencje. Tak to funkcjonuje w każdym zawodzie. To nic nadzwyczajnego. Konsekwencją może być np. odsunięcie od kilku meczów - ocenił.


- To powinno być robione zawsze, kiedy zajdzie taka potrzeba, bo o ile tego nie będzie, trudno będzie o skuteczne eliminowanie błędów. Oczywiście ludzkie oko jest omylne, a sędzia to też tylko człowiek, zawsze może zdarzyć się sędziemu jakaś pomyłka, ale w istotnych sprawach, o ile na przykład myli się VAR, to jest dla mnie niewytłumaczalne - stwierdził prezes PZPN.
Kulesza zapowiedział wielkie zmiany. Powstanie centrum VAR
Do wyboru przewodniczącego KS PZPN dojdzie 15 października, kiedy federacja będzie miała kolejne zebranie zarządu, który jest odpowiedzialny za powołanie nowego szefa arbitrów.


Poza tematem zbliżającego się wyboru Kulesza odniósł się także do kwestii arbitrów, którzy w weekendy czasami obsługują więcej niż jedno spotkanie, co przekłada się na niższą jakość ich pracy. Poza zmęczeniem spowodowanym zawodami wpływ na to mają także podróże na mecze. Te ograniczyć ma centralny system VAR.



- Centrum VAR zbudujemy w naszej starej-nowej, bo niedawno kupionej, siedzibie w budynku przy ulicy Bitwy Warszawskiej 1920 roku. Mamy tam odpowiednie pomieszczenia, ale część wozów VAR sobie zostawimy, bo też mogą być potrzebne. Gdyby cokolwiek się działo, to taki wóz VAR-owy będziemy mogli wysłać w trasę. Kluby będą musiały mieć odpowiednie przepływy światłowodowe, które będą umożliwiały odpowiednią komunikację sędziego pracującego na boisku gdzieś w Polsce z sędzią wideo pracującym w centrum VAR w siedzibie PZPN - zapowiedział.
Powstanie centrali wideoweryfikacji byłoby ogromną zmianą w funkcjonowaniu tego systemu w Polsce. Polski związek był jednym z pierwszych w Europie, który zdecydował się na wykorzystywanie VAR w rozgrywkach ligowych, za co należą mu się spore pochwały. Po latach PZPN pozostał jednak przy systemie opierającym się na mobilnych wozach jeżdżących na stadiony, podczas gdy w tej chwili standardem w największych rozgrywkach (między innymi w Premier League) są centra VAR posiadające stałą siedzibę, które obsługują spotkania zdalnie.
Problemem w przypadku centrum VAR umieszczonego w siedzibie PZPN mógłby być brak miejsca na dostatecznie dużą liczbę stanowisk do jednoczesnej obsługi meczów. Rostkowski zasugerował, jakoby sędziowie twierdzili, iż będą tam tylko cztery miejsca, czyli za mało by w pełni zdalnie przeprowadzić chociażby multiligę Ekstraklasy.
- Miejsca mamy na tyle dużo, iż możemy uwzględnić wszystkie istotne potrzeby. Staramy się, żeby sędziowie VAR mogli zacząć pracować w naszej siedzibie możliwie w najkrótszym terminie - odparł ten zarzut Cezary Kulesza.
Idź do oryginalnego materiału