Marcin Najman gotowy na Tuszola! „Sezon polowania na komary uważam za rozpoczęty”

4 godzin temu


Marcin Najman po raz kolejny skradł show w trakcie konferencji. Co prawda jego wypowiedzi nie wszystkim się podobały, jednakże z pewnością rozniosły się najszerszym echem. Co prawda „El Testosteron” na cel obrał sobie Tomasza Adamka, jednakże nie zapomniał o swoim najbliższym przeciwniku!

Najman na FAME 27 zawalczy z Łukaszem Tuszyńskim, czyli tzw. „Tuszolem”. Równie zaskakującym ogłoszeniem co ich zestawienie jest formuła, w której zmierzą się panowie, bowiem będzie to MMA. Domyślać się możemy, iż potencjalnie „Tuszolowi” ciężko będzie wstać spod byłego mistrza WKU, jednakże podopieczny Jakuba Wikłacza wierzy w swój sukces i chce sięgnąć po kolejne zwycięstwo.

Dla Częstochowianina jest to oczywiście skrajny absurd, tak jak zresztą za każdym razem, gdy ktoś mówi, iż wygra z nim walkę. Tak jak w przypadku braci Neffatich – wietrzy dość łatwą wygraną.

ZOBACZ TAKŻE: Potężne spięcie między Wierzejskim a Bątkowskim. Oberwało się też partnerce: Nazwałeś mnie rurą!

W trakcie trzeciego panelu pierwszej konferencji przed FAME 27 Tuszol oraz Najman mieli okazję do wymiany słów. Nie było jej jednak zbyt wiele, bowiem Cesarz skupił się na Tomaszu Adamku. Co ciekawe, nie spodobało się to Michałowi Materli, o czym więcej —> tutaj.

Marcin nie zapomniał jednak o swoim prawdziwym przeciwniku, co do którego nie był pewien, iż ten faktycznie zgodził się na takie zestawienie. Jak tylko upewnił się, iż Tuszyński faktycznie siedzi po drugiej stronie stołu oznajmił:

Wierzysz w swoje zwycięstwo? To jesteś człowiekiem wielkiej wiary. Oficjalnie sezon polowania na komary uważam za rozpoczęty! (…) Bardzo się cieszę na tę walkę, jesteś mega pozytywnym gościem. Nie będziemy udawać, iż się nie lubimy, bo się lubimy, ale w walce się napie*dalamy.

Pomiędzy panami będzie dysproporcja niecałych 40 kilogramów. W formule MMA już kilka kg stanowi kolosalną różnicę, a w takim przypadku mowa jest o najprawdziwszej walce Dawida z Goliatem. Co prawda Marcin lubi zaskakiwać, jednakże ciężko nie wskazywać go w roli faworyta. „Tuszol” oczywiście ostatnio zaprezentował się naprawdę dobrze w starciu z Wojciechem Golą, jednakże teraz nie jest on w treningu, a ponadto kilka kilogramów różnicy przerodzi się w kilkadziesiąt – zapowiada się ciężka przeprawa.

Idź do oryginalnego materiału