W 2021 roku wybuchła afera dotycząca handlu dyplomami na łódzkich uczelniach wyższych. W wyniku śledztwa ujawniono, iż dokumenty miały być wystawione m.in. na Roberta Lewandowskiego. Sprawę relacjonował portal Onet, który informował, iż na jednej z uczelni miał obronić licencjat, a na drugiej - magisterkę. Kapitan reprezentacji Polski do dziś nie odniósł się do sprawy. Socjolog dr Barbara Mrozińska dolała oliwy do ognia, gdy opublikowała wpis, w którym poinformowała, iż "Robert Lewandowski kupił dyplom w prywatnej uczelni w Łodzi. Piszę to z całą odpowiedzialnością, bo 'zdał' u mnie dwa egzaminy. O wszystkim dowiedziałam się w czasie przesłuchania jako świadek w tej obrzydliwej sprawie" - oświadczyła w serwisie X.
REKLAMA
Zobacz wideo Lewandowski buduje imponującą posiadłość! To tu może zamieszkać po karierze
Onet został pozwany przez uczelnię
Sprawa nabrała rozgłosu, a uczelnia postanowiła pozwać Onet za artykuły dotyczące tej sprawy. "Zainicjowali je sami małżonkowie. Po tym, jak w lipcu 2021 r. ujawniliśmy w Onecie aferę dyplomową wśród polskich piłkarzy, Uczelnia Nauk Społecznych z Łodzi poczuła się urażona i pozwała nas za tamte artykuły, twierdząc, iż 'Lewy' jest jej absolwentem" - przypomina w najnowszej publikacji dziennikarz Łukasz Cieśla.
Proces cywilny miał ruszyć 9 maja, a jednym ze świadków miał być sam Robert Lewandowski oraz jego żona Anna i znajomy lekarz - Emil Jędrzejewski, który miał dostarczać dokumenty piłkarza. Redakcja informuje, iż Onet wezwał na świadków Adama Nawałkę, Cezarego Kucharskiego i Wojciecha Szczęsnego.
Zwrot akcji ws. pozwu
Jak się okazuje, doszło do nagłego zwrotu akcji. Onet informuje, iż rozprawa, która była zaplanowana na 9 maja, nie odbędzie się. "Uczelnia Nauk Społecznych w połowie kwietnia wycofała swój pozew. Stało się to dwa dni po mailu, jaki wysłaliśmy do prawników Roberta Lewandowskiego i jego specjalistki od PR" - informuje serwis. Dziennikarze zauważają, iż w związku z tym kapitan reprezentacji Polski "nie będzie musiał się tłumaczyć", a powołanie go na świadka Łukasz Cieśla nazwał wprost "niedźwiedzią przysługą".
Zobacz też: "Marca" brutalna dla Lewandowskiego. Tak podsumowali jego szanse
W wytłumaczeniu uczelnia stwierdza, iż została skrzywdzona artykułami Onetu, ale wycofała pozew, bo od wybuchu tej afery minęły cztery lata i nie wiadomo, jak długo by to trwało. "Ponadto doszło do zmian kadrowych, uczelnią kierują już inne osoby. Jej prawnicy nie dodali jednak we wniosku o cofnięcie pozwu, iż tą inną osobą w kierownictwie UNS jest syn podejrzanych małżonków, obecny rektor uczelni" - zakończono.
Śledztwo Prokuratury Okręgowej w Gdańsku wciąż trwa. Cały artykuł na ten temat można znaleźć na stronie Onetu.