Czesław Michniewicz to jeden z najbardziej utytułowanych polskich trenerów XXI wieku. Prowadził z sukcesami Lech Poznań, Zagłębie Lubin czy Legię Warszawa, a z seniorską reprezentacją Polski awansował na mundial w Katarze. Jego ostatnim pracodawcą było marokańskie AS FAR Rabat, w którym spędził tylko parę miesięcy. Od października 2024 roku pozostaje bezrobotny.
REKLAMA
Zobacz wideo Lewandowski sprawdził Grosickiego! Hit internetu. Kosecki ocenia
Michniewicz trafi do Chin? Media ostrzegają
W ostatnim czasie pojawiły się pogłoski, iż Michniewicz może zostać trenerem reprezentacji Chin. Teraz wszystko zaczyna się potwierdzać. Portal "Oriental Sports Daily" twierdzi, iż Polak stał się numerem jeden wśród kandydatów na to stanowisko. Podobno od jakiegoś czasu prowadzi konkretne negocjacje z Chińskim Związkiem Piłki Nożnej.
ZOBACZ TEŻ: Oto nowe "uzależnienie" wśród piłkarzy. "Sięgają kilkanaście razy dziennie"
Jego postać wzbudziła w chińskich mediach jednak spore kontrowersje. Dziennikarze z "Państwa Środka" dokopali się do przeszłości 55-latka - tajemniczych kontaktów z "Fryzjerem", byłym szefem piłkarskiej mafii, który był główną postacią afery korupcyjnej w Polsce w połowie pierwszej dekady XXI wieku. Oto co o Michniewiczu pisze portal "163.com":
"Wykonał 591 połączeń telefonicznych z ustawiającym mecze Forbrichem. Trwały one łącznie ponad 27 godzin i miały miejsce przed i po jedenastu podejrzanych spotkaniach. [...] Nie został skazany, ale to, co zrobił, było podobne do sprawy Li Tie" - czytamy. W rzeczywistości dowiedziono, iż tych połączeń było 711. Chińczycy przywołują natomiast postać byłego trenera swojej kadry, który został skazany na 20 lat więzienia za przestępstwa korupcyjne.
Li Tie, a więc były piłkarz m.in. Evertonu, prowadził chińską reprezentację stosunkowo niedawno, bo w latach 2019-2021. Został oskarżony o przyjmowanie łapówek, nie tylko jako trener kadry, ale szkoleniowiec dwóch drużyn ligowych. Nic więc dziwnego, iż chińskie media są szczególnie wyczulone na punkcie korupcji i przynajmniej w tym momencie wykazują nieufność co do postaci Michniewicza.
"Federacja piłkarska nie stwierdziła jeszcze, czy jego przeszłość jest problemem. Musimy poczekać na to, czy zostanie wszczęte specjalne śledztwo. Kibice nie są zdania, iż wszystko jest okej, dopóki ktoś nie znajduje się w więzieniu. Kibice chcą prawdy, kibice chcą transparentności, chcą, żeby każdy ruch Związku był jasny. Niezależnie od tego, czy jakość piłkarska kadry zostanie polepszona, albo czy uda się wygrać kilka meczów" - podsumowują Chińczycy.