Niemcy oszukali Polaka i zabrali pas! "Przygotowywana jest skarga"

2 tygodni temu
- Niemcy chcieli nam ten pas zabrać i zrobili to - wypalił wprost trener Hubert Migaczew. W ten sposób odniósł się do kontrowersyjnej porażki swojego podopiecznego Mateusza Tryca. Polak w walce o obronę pasa mistrza Europy przegrał na punkty z Niemcem Arturem Reisem. Decyzja arbitrów budzi jednak uzasadnione wątpliwości. Polski obóz już zapowiedział w tej sprawie skargę do WBO.
Mateusz Tryc w kwietniu tego roku zdobył pas mistrza Europy WBO w wadze półciężkiej. Ku zaskoczeniu publiczności znokautował wówczas Niemca Nicka Hanninga i to na jego terenie. Niestety tytułem nie nacieszył się zbyt długo, bo stracił go w miniony weekend. Polak w sobotę w niemieckim Chemnitz przystąpił do pierwszej obrony pasa i w kontrowersyjnych okolicznościach odebrał mu go inny zawodnik gospodarzy - Artur Reis.


REKLAMA


Zobacz wideo Steam Hemarpol Politechnika Częstochowa pokonany przez PGE GiEK Skrę Bełchatów. Daniel Popiela: Ogrom pracy przed nami


Polak brutalnie oszukany w Niemczech. "Ja tej walki nie przegrałem"
Pojedynek potrwał pełne 10 rund i o rozstrzygnięciu zadecydowali sędziowie. Jeden z nich punktował 96-94 dla Tryca, a dwaj pozostali 96-94 i 97-93 dla Reisa. Zdaniem wielu obserwatorów werdykt był niesprawiedliwy, by nie powiedzieć skandaliczny. Tego samego zdania był także sam Tryc. - Oglądając powtórki z kamery spod ringu, no niestety, ale ja tej walki nie przegrałem. Zobaczymy, jak dalej potoczą się losy. Może dostanę rewanż, chociaż będzie ciężko, bo na miejscu Artura bym tego nie brał. On walczył o przetrwanie, ja o wygraną - powiedział na nagraniu zamieszczonym na Instagramie.


Jeszcze mocniej na całą sytuację zareagował trener naszego pięściarza Hubert Migaczew. - Moim zdaniem wygrał co najmniej 6 z 10 rund. Werdykt był kontrowersyjny, trochę nas zaskoczył, choć spodziewałem się, iż jeżeli nie znokautuje przeciwnika, to raczej nie wróci z pasem. I tak też się stało. Niemcy chcieli nam ten pas zabrać i zrobili to - wypalił wprost w wywiadzie dla "Faktu".


Będzie skarga ws. niemieckich sędziów. "Niech przyjrzą się"
Migaczew zwrócił też uwagę, iż wszyscy trzej sędziowie pochodzili z Niemiec, co budzi pewne podejrzenia. Twierdził też, gdy ogłosili werdykt, część miejscowych kibiców zaczęła buczeć, a choćby wychodzić z sali. Zapowiedział jednak, iż tak tej sytuacji nie zostawi. - Zamierzam z menedżerem, czyli moją żoną, usiąść i napisać skargę do WBO. Niech przyjrzą się sędziowaniu, punktacji. Widać było, iż Reis sobie nie radził. A Mateusz wykonał dokładnie to, co ustalaliśmy na sali. W mojej ocenie wygrał bezdyskusyjnie - zapowiedział.


Wygląda na to, iż Polacy rzeczywiście w tej sprawie nie odpuszczą. W poniedziałek nowe wieści ws. protestu przekazał dziennikarz "Przeglądu Sportowego" Cezary Kolasa. - Rozmawiałem właśnie z Mateuszem Trycem. Przygotowywana jest skarga do federacji WBO po kontrowersyjnym werdykcie walki z Arturem Reisem o pas WBO European. To był ostatni pojedynek w kontrakcie Mateusza z SES. Polski team dąży do unieważnienia werdyktu lub doprowadzenia do szybkiego rewanżu. Niemieckie media rozpisują się o tym wałku, a co ciekawe, grupa SES sama udostępnia mocniejsze komentarze na swoim profilu na FB. Niemieccy kibice podkreślają, iż wygrał Polak. Szanse na zmianę werdyktu lub rewanż są małe, ale może się uda doprowadzić do drugiej walki - poinformował na portalu X.
Idź do oryginalnego materiału