W zeszłym roku plebiscyt "France Football" wzbudził sporo kontrowersji. Niemal wszyscy eksperci i kibice byli przekonani, iż Złota Piłka powędruje w ręce Viniciusa Juniora, ale głosujący mieli inne zdanie. Wręczyli ją Rodriemu, co doprowadziło choćby do bojkotu gali przez Real Madryt. W tym roku wydawało się, iż rozstrzygnięcie nie spowodowało wielkiego zamieszania. Tak jak przewidywano, statuetkę otrzymał Ousmane Dembele, a tuż za jego plecami znalazł się Lamine Yamal. Słowa "wydawało się" są tutaj kluczowe, bo znalazła się jedna osoba, która głośno mówiła o niesprawiedliwym werdykcie.
REKLAMA
Zobacz wideo Wielki skandalista trafił do Ekstraklasy! Żelazny: Powinniśmy respektować wyroki sądów
Ojciec Lamine'a Yamala ocenił wyniki Złotej Piłki. "Stało się coś bardzo dziwnego"
Tą osobą był ojciec Lamine'a Yamala. Już na czerwonym dywanie Mounir Nasraoui podgrzał atmosferę, kiedy to rzucił do mediów: "W przyszłym roku nagroda będzie nasza". Ale na tym się nie zatrzymał. Poproszono go również o komentarz w "El Chiringuito". Tam się nie hamował. Ewidentnie nie spodobał mu się werdykt głosujących w plebiscycie i dał upust emocjom. - Nie chce mówić, iż to była kradzież. To była raczej krzywda moralna wyrządzona człowiekowi - zaczął Nasraoui, cytowany przez rmcsport.bfmtv.com.
- Dlaczego tak sądzę? Lamine jest najlepszym graczem na tym globie. I to zdecydowanie. Ale nie dlatego, iż jest moim synem, a dlatego, iż jest najlepszym zawodnikiem na świecie, on nie ma rywala. To po prostu Lamine Yamal. Stało się tu coś bardzo dziwnego - podkreślał, po czym złożył jasną deklarację, którą wygłosił też na czerwonym dywanie. - W przyszłym roku zostanie laureatem Złotej Piłki - podkreślił jeszcze raz.
Zobacz też: Ujawnił, z jaką przewagą Dembele wygrał Złotą Piłkę. Zaskoczenie.
Problemy zdrowotne Lamine'a Yamala
Yamal będzie musiał jak najszybciej zapomnieć o gali Złotej Piłki. w tej chwili jest w trakcie rekonwalescencji. walczy z kontuzją, która nasiliła się podczas zgrupowania reprezentacji Hiszpanii. Mimo iż odczuwał dyskomfort, to Luis de la Fuente korzystał z jego usług, co mocno zirytowało Hansiego Flicka. Przez uraz skrzydłowy opuścił dwa mecze ligowe i starcie w europejskich pucharach. Jak na razie nie wiadomo, kiedy wróci do gry, choć przewiduje się, iż niebawem. W tym sezonie wystąpił w trzech spotkaniach FC Barcelony, zdobywając dwa gole i trzy asysty. Dobrze rozpoczął więc kampanię, w której powalczy o kolejną Złotą Piłkę.