Goncalo Feio pojawił się w sali konferencyjnej na stadionie Legii Warszawa godzinę po porażce 0:3 z Chelsea. Portugalczyk w swoim stylu najpierw przywitał się z każdym dziennikarzem, operatorem kamery i pracownikiem klubu, a potem zasiadł za stołem.
REKLAMA
Zobacz wideo Co Roman Kosecki przeskrobał w Legii? "Patrzymy, knajpa stoi, to weszliśmy"
O ile konferencje Portugalczyka zwykle są długie, o tyle ta była krótka i zwięzła. Przede wszystkim dlatego, iż Feio otrzymał tylko dwa pytania. Pierwsze - nasze - dotyczyło braku odwagi Legii w grze ofensywnej przeciwko Chelsea.
Jeden gest Feio po meczu Legia - Chelsa
- Chcieliśmy zagrać lepiej. W szatni podkreśliłem, iż stać nas na lepsze granie przede wszystkim z piłką. Mieliśmy wiele bardzo dobrych momentów w organizacji, w defensywie. Ale nie chcieliśmy się bronić cały mecz - powiedział Portugalczyk.
- Mieliśmy dobry początek, ale możemy żałować, iż z piłką nie pokazaliśmy się najlepiej. choćby w szatni powiedziałem piłkarzom, iż stać nas na lepsze granie. Na szczęście życie daje nam drugą szansę na Stamford Bridge już za tydzień - dodał.
- Byłoby pięknie, gdybym teraz przed wami siedział i cieszył się ze zwycięstwa. Ale to było zderzenie dwóch światów. Nienawidzę przegrywać, ale po porażce 0:3 z Chelsea i tak mogę powiedzieć, iż jestem dumny z mojej drużyny. Czy stać nas na lepsze granie? Tak. Ale muszę też docenić klasę rywala, który w wielu aspektach gry po prostu nas zdominował - podsumował Feio.
Chwilę później Portugalczyk odpowiedział na drugie pytanie, przyznając, iż w drugiej połowie zmienił Pawła Wszołka z powodu kontuzji. I - co zaskakujące - na tym zakończyła się oficjalna część konferencji prasowej, bo inni dziennikarze więcej pytań nie mieli.
Nie był to jednak całkowity koniec spotkania z Feio. Portugalczyk został jeszcze chwilę w sali konferencyjnej i robił sobie zdjęcia z obecnymi w niej kibicami. Sam zagaił też nas o to, czym naszym zdaniem jest odwaga, o którą go zapytaliśmy.
Portugalczyk zaczął słuszny wywód na temat indywidualnej i drużynowej jakości Chelsea. - Przegrywaliśmy każdy pojedynek. Zawodnik, który nam wydaje się silny, czyli Rafał Augustyniak, odbijał się od rywali. Niestety, jak mówiłem, zderzenie dwóch światów - powiedział Feio, po czym wykonał gest wskazujący na różnicę finansową między klubami.
I tu trudno odmówić mu racji, bo w ciągu ostatnich trzech lat Chelsea wydała na transfery 1,3 mld euro, a Legia "jedynie" 10 mln. Pod tym względem wynik 0:3 na boisku rzeczywiście wstydu warszawiakom nie przynosi.